Krasnystaw według burmistrza Kościuka

– Krasnystaw jak tlenu potrzebuje przemian związanych z rozwojem gospodarczym miasta, tworzeniem nowych wysokopłatnych miejsc pracy – uważa burmistrz Robert Kościuk, który przygotowuje miasto do ściągnięcia przemysłu, opartego na rolniczym produkcie i dąży do utworzenia Lubelskiego Okręgu Przemysłu Rolno-Spożywczego. Nowa przeprawa mostowa na rzece Wieprz oraz zbiornik retencyjny z funkcją przeciwpowodziową i rekreacyjną to z kolei jedne z ważniejszych inwestycji na najbliższe lata, nad którymi pracują urzędnicy.

Za miesiąc miną trzy lata, gdy urząd burmistrza Krasnegostawu objął Robert Kościuk. Czego w tym czasie dokonał, w którym kierunku zmierza miasto i jakie są plany na kolejne lata dowiemy się z wywiadu, którego burmistrz udzielił naszemu tygodnikowi.

Nowy Tydzień: – Jest pan burmistrzem pierwszą kadencję. Łatwo rządzi się takim miastem jak Krasnystaw?
Robert Kościuk: – Jest to duże wyzwanie, ale należę do osób, które nie boją się wyzwań. Zarządzanie miastem to tak naprawdę suma wielu kompromisów, możliwości i oczekiwań mieszkańców. W związku z tym ta praca na pewno nie jest łatwa. Zaspokojenie podstawowych potrzeb mieszkańców wymaga podejmowania wielu wysiłków nie tylko ze strony burmistrza, ale także zaangażowanego zespołu pracowników Urzędu Miasta Krasnystaw i jednostek organizacyjnych Miasta.

– Obejmował pan urząd bez większego doświadczenia w samorządzie…
– Przez ponad 20 lat byłem przedsiębiorcą, a tym samym pracodawcą, jeśli chodzi o zarządzanie zasobami ludzkimi. Ten temat nie był mi obcy, podobnie jak kwestie związane z gospodarowaniem budżetem. W zarządzaniu firmą i miastem jest dużo podobieństw. Moim zdaniem, bardzo ważne w zarządzaniu miastem jest doświadczenie życiowe, bo to ono tak naprawdę powoduje, czy w pewnych sytuacjach jesteśmy w stanie poradzić sobie z wyzwaniem, czy nie. Umiejętność podejmowania decyzji, niejednokrotnie bardzo trudnych, to jest – z mojego punktu widzenia – ta największa determinanta, która uzależnia to, czy poradzimy sobie na danym stanowisku czy też nie. Inną cechą jest umiejętność wsłuchania się w głos mieszkańców, dostrzeganie ich potrzeb i odnalezienie drogi do ich zaspokojenia.

– Krasnystaw od lat ma ten sam problem. Młodzi ludzie opuszczają miasto, bo tu nie ma atrakcyjnych miejsc pracy. Pan w swoim programie wyborczym dużo mówił o działaniach wspierających przedsiębiorczość, nakierowanych na pomoc w tworzeniu nowych wysokopłatnych miejsc pracy, tak, by młodzi ludzie po ukończeniu szkół nie wyjeżdżali z Krasnegostawu, a ci, którzy wyjechali, mieli do czego wrócić. Jakie podjął pan już działania w tej kwestii?
– Z punktu widzenia rozwoju gospodarczego Krasnystaw w poprzednich dekadach nie zrobił postępu, nie pojawiły się też nowe miejsca pracy. Inne miasta, podobne do naszego, nie straciły tak dużo jak my. Owszem miejscowość może mieć piękne kina, amfiteatry, ale skoro nie może zapewnić mieszkańcom miejsc pracy, a tylko one mogą spowodować, że ludzie będą chcieli w danym miejscu się osiedlać i zakładać rodziny, to musi się liczyć z negatywnymi skutkami. Jeśli ich nie zapewni, narażone jest na migrację swoich mieszkańców tak, jak to miało miejsce u nas. Młodzi mieszkańcy wyjechali za pracą, a Krasnystaw z roku na rok zaczął tracić funkcje społeczno-gospodarcze. Dlatego w moim programie wyborczym znalazły się punkty, które są odpowiedzią w tej trudnej dla miasta sytuacji. Gdy objąłem stanowisko burmistrza, podjąłem działania, które miały pomóc przeciwstawić się tym negatywnym trendom. Dla zatrzymania tego zjawiska istotny jest rozwój Krasnegostawu, toteż od początku kadencji czyli od blisko trzech lat pracujemy nad przygotowaniem nowej strategii rozwoju miasta, która będzie spójna ze strategią rozwoju województwa lubelskiego, ale która w sposób systemowy pozwoli zmienić naszą sytuację gospodarczą. Robimy coś, czego po przemianach ustrojowych z lat 90. ubiegłego wieku nikt w Krasnymstawie się nie podjął. Przygotowujemy dla miasta strategie pozwalające powiększyć potencjał działających u nas przedsiębiorców, ale również wpływające na przyciągnięcie zupełnie nowych inwestorów. W głównej mierze opieramy się na potencjale, który tutaj mamy, na surowcu, jakim jest produkt rolniczy. Każdy, kto zna nasze miasto, wie, że na jego terenie funkcjonują dwa duże zakłady przemysłu spożywczego: Cukrownia Krasnystaw i Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska w Krasnymstawie – przedsiębiorstwa, które opierają swoją produkcję na surowcu pochodzącym z gospodarstw rolnych, a którego – z uwagi na rolniczy charakter regionu – mamy u nas pod dostatkiem. Generalnie, naszym celem jest utworzenie stref aktywności gospodarczych i to w szerszym zakresie terytorialnym, niż tylko dla samego miasta Krasnystaw. Do Strategii Rozwoju Województwa Lubelskiego do 2030 roku udało się nam już wprowadzić, jako Obszar Strategicznej Interwencji tzw. Żywicielski OSI. Dzięki naszym działaniom powołaliśmy grupę, która w drodze podpisanych porozumień dąży do utworzenia inicjatywy pn. Lubelski Okręg Przemysłu Rolno-Spożywczego, tj. stref aktywności gospodarczych w branży rolno-spożywczej. Wciąż pracujemy nad tym, by do wspomnianego OSI Żywicielskiego wprowadzić jak najwięcej inwestycji, które spowodują, że w przyszłości powstanie wiele wysokopłatnych miejsc pracy dla naszych mieszkańców. Jesteśmy na etapie, gdzie udało nam się już wiele osiągnąć. Nawiązaliśmy owocną współpracę nie tylko pomiędzy samorządami i przedsiębiorcami z naszego powiatu, ale też z samorządem województwa lubelskiego. Budujący jest fakt, że w dążeniach do utworzenia Lubelskiego Okręgu Przemysłu Rolno-Spożywczego wspierają nas także przedstawiciele jednostek na szczeblu rządowym.

– Pana program wyborczy zawierał prawie 80 działań. Dużo jak na pięć lat…
– To jest lista powszechnie znanych potrzeb mieszkańców Krasnegostawu. Może ona stanowić materiał, na którym możemy się opierać zarówno teraz, jak i w przyszłości. W ostatnim czasie dużo uwagi poświęcamy sprawie utworzenia komunikacji miejskiej i podmiejskiej. Zagadnienie to było również jednym z punktów mojego programu wyborczego. Priorytetowy jest też inny, ale równie istotny dla mieszkańców temat zmniejszenia zagrożenia powodziowego dla Krasnegostawu. Na zlecenie Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Lublinie do końca listopada br. ma zostać opracowana koncepcja programowo przestrzenna dla tzw. zbiornika Rońsko. Na obecną chwilę wszystko wskazuje na to, że taki zbiornik retencyjny z funkcją przeciwpowodziową i dodatkową rekreacyjną powstanie w ciągu kilku najbliższych lat. To jest inwestycja oczekiwana przez mieszkańców od wielu dekad. Wieprz jest piękną, ale również niebezpieczną rzeką, która potrafiła doprowadzić do tego, że w krótkim czasie wiele rodzin traciło dorobek całego życia.

– Wystarczy panu czasu na realizację wszystkich planów?
– Jeśli popatrzymy na liczbę punktów ujętych w programie, to bez wątpienia dostrzegamy obszerny katalog potrzeb mieszkańców. Wiele rzeczy jesteśmy w stanie zrobić w ciągu kilku lat. Inne z uwagi na skalę przedsięwzięcia czy problemu będą potrzebowały więcej czasu, ale skoro je znamy, będziemy się starali konsekwentnie krok po kroku je realizować.
Niewątpliwie takim wyzwaniem w dużej skali jest nowa przeprawa mostowa na rzece Wieprz. Nowy most był jednym z punktów mojego programu. Prace związane z tym przedsięwzięciem są obecnie prowadzone. Projekt wraz z uzgodnieniami ma być skończony na początku przyszłego roku, po czym przystąpimy do dalszych działań związanych z wdrażaniem tej inwestycji. Według wstępnych szacunków budowa przeprawy mostowej wraz z drogami dojazdowymi może pochłonąć nawet 40 mln zł. Patrząc przez pryzmat budżetu miasta, to duża kwota. Dlatego zabiegamy i będziemy zabiegać w przyszłości o dofinansowanie tego strategicznego przedsięwzięcia ze środków zewnętrznych. Budowa przeprawy mostowej to zadanie na pięć, a może sześć lat, czyli więcej niż trwa kadencja. Ale dla mnie czas trwania kadencji nie jest miarą dla wyzwań, których chcę lub mogę się podjąć. Dla mnie tą miarą jest ostateczny efekt, jaki zostanie osiągnięty na rzecz naszej lokalnej społeczności. Więc przy takim podejściu do wyzwań nie mam problemu z tym, aby decydować się na podejmowanie działań, na rezultat których trzeba będzie długo czekać.
W swojej pracy samorządowej mam już takie przykłady działań, które osobiście inicjowałem, a które po pięciu latach kończyły się sukcesem. Tu niewątpliwie mogę przytoczyć sprawę Międzygminnego Składowiska Odpadów Komunalnych KRAS-EKO. Gdy w 2015 roku pełniłem funkcję zastępcy burmistrza, wziąłem udział w organizowanym przez samorządowców konwencie starosty, burmistrza i wójtów. Wówczas w trakcie tego spotkania został zasygnalizowany poważny problem dla mieszkańców Krasnegostawu i powiatu krasnostawskiego. Sprawa dotyczyła nowo otwartego składowiska odpadów w Wincentowie, które decyzją urzędników wyższego szczebla miało zostać zamknięte z uwagi na to, że nie spełniało wszystkich obowiązujących norm dotyczących ochrony środowiska. Szybko należało więc podejmować decyzje, ponieważ czas odgrywał istotną rolę. Wyjściem z trudnej sytuacji mogło być utworzenie Regionalnej Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych, która by spełniała wszystkie przewidziane prawem wymogi środowiskowe. Rozpoczęte wtedy działania zakończyły się sukcesem po upływie pięciu lat. Dzisiaj, dzięki tamtym działaniom mamy jedno z najnowocześniejszych składowisk odpadów komunalnych w kraju.
Miarą działań, których się podejmujemy, nie zawsze powinna być determinanta czasu, ale skutek i efekt tego, co robimy. Idąc dalej, ilość działań przewidzianych w planach w korelacji z zakładaniem krótkiego czasu realizacji może powodować, iż moglibyśmy tylko brać pod uwagę te realizacje, których wykonanie zakończy się niebawem. Moim zdaniem to krótkowzroczność, która sprowadza się do tego, by nie patrzeć dalej, niż sięga wzrok. A ja nie jestem zwolennikiem takiego toku myślenia. Oczywisty jest fakt, że pewnych rzeczy nie da się zrobić w rok czy dwa, bo stanowią złożone i wieloletnie procesy, ale te działania podejmujemy, bo ich rezultaty są dla nas wszystkich ważne. Dlatego każdego dnia nad nimi pracujemy, nie bacząc jak dużego nakładu pracy potrzebują i ile czasu pochłoną, ważne jest ich inicjowanie i przygotowywanie do realizacji.

– Jak pan ocenia infrastrukturę Krasnegostawu?
– Infrastruktura jest pojęciem szerokim, wiąże się z wieloma aspektami technicznych urządzeń czy też udogodnień w mieście. Trudno zatem jest poddać jednej ocenie wszystkie jej elementy, gdyż jedne są lepiej rozwinięte a inne słabiej. Jedne wymagają wciąż większych nakładów finansowych a inne natomiast w ostatnim czasie udało się znacznie poprawić. Jednakże znając realne potrzeby miasta wiem jak wiele jest jeszcze do zrobienia. Z każdym rokiem prowadzimy działania nad jej poprawą. Począwszy od oświetlenia ulic poprzez drogi czy chodniki skończywszy na obiektach użyteczności publicznej. Problemy pojawiające się w różnych częściach miasta różnią się od siebie. Inne dotyczą centrum i osiedli wielorodzinnych, a zupełnie inne tych miejsc, które są oddalone od centrum. W jednym miejscu to kwestie parkingów, małej architektury, placów zabaw, a w innym to budowa sieci wodociągowej, kanalizacyjnej, czy też dróg dojazdowych.
Niewątpliwie wśród najczęściej podnoszonych kwestii jest stan dróg w mieście. Dlatego wiele uwagi poświęcamy tej części infrastruktury miejskiej, nie bacząc czy są to drogi gminne czy powiatowe. W ostatnich latach przeprowadziliśmy razem z Samorządem Powiatu Krasnostawskiego kilka kluczowych dla miasta inwestycji. Te drogowe były największymi i najkosztowniejszymi ze wspólnych przedsięwzięć na przestrzeni ostatnich kilku lat. Wymagały one dobrej współpracy i zaangażowania obu podmiotów.
Jako samorząd miasta samodzielnie zrealizowaliśmy inwestycje dotyczące wielu dróg miejskich. Wiele nadal czeka na realizację. Zlecone jest jednak wykonanie kolejnych projektów technicznych krasnostawskich ulic. Wiele z tych inwestycji jest realizowanych przy dofinansowaniu ze środków pochodzących z programów rządowych, do których za każdym razem miasto składa wnioski. Do ostatniej edycji Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg złożyliśmy wnioski na dofinansowanie budowy ulic Wiśniowej i Bławatnej. Projekty przechodzą właśnie proces oceny. Niektóre realizowane przez miasto zadania dotyczące infrastruktury drogowej pomimo tego, że na początku budziły sporo emocji, ostatecznie okazywały się trafnymi inwestycjami. Mam na myśli budowę ulicy św. Jana Pawła II, czyli drogę łączącą ulicę Okrzei i Kościuszki. Dzięki tej inwestycji znacznie wzrósł poziom bezpieczeństwa dzieci, dla których droga ta stanowi codzienną trasę do szkoły. Docierają do mnie sygnały, że mieszkańcy doceniają fakt zrealizowania tego zadania. W tym miesiącu ukończyliśmy ostatni z etapów rozbudowy sieci kanalizacji sanitarnej w mieście, ten który właśnie się zakończył dotyczył również przebudowy infrastruktury technicznej miejskiej oczyszczalni ścieków. Wcześniej wspominałem o kilku innych, które również wpływają lub będą wpływały na poprawę życia mieszkańców.

– Jakie są najpilniejsze potrzeby miasta? Gdyby złowił pan złotą rybkę, o co by ją pan poprosił?
– Krasnystaw jak tlenu potrzebuje przemian związanych z rozwojem gospodarki, z rozwojem gospodarczym miasta, tworzeniem nowych miejsc pracy, jeśli chcemy powstałe w przeszłości negatywne trendy zatrzymać. To najbardziej determinujący punkt naszych działań na ten moment. Wszystkie inne, myślę, że prędzej czy później będziemy w stanie zrealizować. Obecnie dużą uwagę poświęcamy na rozwój gospodarczy Krasnegostawu. Działania nasze kierujemy na stworzenie optymalnych warunków do stworzenia jak najlepszych warunków dla przyszłych inwestorów i zadań przez nich realizowanych. A to z pewnością zapewni nowe miejsca pracy i da możliwości nowego otwarcia dla mieszkańców Krasnegostawu. 
(ps, wywiad autoryzowany)

News will be here