Drogi dziurawe jak sito

Na podziurawionej al. Witosa kilkanaście dni temu stanęły znaki ograniczające prędkość do 40 km/h

Tegoroczna, łagodna dotąd zima, zaskakująco mocno odbija się na stanie dróg. Wiele lubelskich ulic, choć trzeba przyznać, że nie lepiej sytuacja wygląda w innych miejscowościach, przypomina „szwajcarski ser”. Urzędnicy zapewniają, że doraźne naprawy prowadzone są na bieżąco, ale kierowcy modląc się, by nie urwać koła, częściej niż na ekipy drogowe napotykają na pojawiające się na kolejnych ulicach znaki ograniczenia prędkości.

– Tak najprościej. Postawienie znaku kosztuje niewiele, a jak na dziurze uszkodzi się auto, zarządca drogi będzie się bronił, że kierowca jechał za szybko i ubezpieczyciel nie wypłaci odszkodowania – zżyma się pan Łukasz, którego zdenerwowało zmniejszenie dopuszczalnej prędkości na al. Witosa z 70 do 40 km/h. – Te znaki stoją już od kilkunastu dni, a łatania dziur pewnie nie doczekamy się do wiosny.

Urzędnicy przyznają, że z drogami jest problem i dotyczy on głównie tych arterii, które od dawna nie były remontowane. Zapewniają też, że na bieżąco trwają ich prowizoryczne naprawy, a te docelowe mają zacząć się wiosną.

– Na pogorszenie stanu dróg znacząco wpłynęły zmienne temperatury. Miasto prowadzi intensywne prace związane z doraźną naprawą nawierzchni ulic. Służby miejskie na bieżąco monitorują stan jezdni i w razie takiej potrzeby kierują na miejsce ekipy drogowe. Niestety, ze względu na pogodę, o tej porze roku można spodziewać się pojawienia kolejnych ubytków. W pierwszej kolejności naprawiane są ulice podstawowego układu komunikacyjnego oraz miejsca, gdzie ubytki są największe i mogą wpływać na komfort oraz bezpieczeństwo kierowców – zapewnia Justyna Góźdź z biura prasowego UM Lublin.

W związku z dużą liczbą niebezpiecznych dziur tymczasowo ustawiono znaki ograniczające dopuszczalną prędkość m.in. na ul. Zemborzyckiej, ul. Zorza, ul. Budowlanej, ul. Kunickiego, al. Witosa czy al. Tysiąclecia. Znaki te będą sukcesywnie demontowane po uzupełnieniu ubytków.

Urzędnicy wyceniają, że na doraźne naprawy dróg od początku roku wydano już ok. 250 tys. zł, a koszt wszystkich niezbędnych napraw szacują na ponad 2 mln zł.

– Mimo, trudnej sytuacji finansowej miasta, podobnie jak w ubiegłym roku, postaramy się przesunąć środki w budżecie na docelowe naprawy w okresie wiosennym – dodaje Justyna Góźdź.

Marek Kościuk

News will be here