Groźny pomruk wody

Żeglarzy, którzy wpadli do wody na Zalewie Zemborzyckim udało się uratować

Dwa groźne zdarzenia nad Zalewem Zemborzyckim przypomniały, że woda jest naprawdę niebezpieczna. Gdyby w porę nie nadeszła pomoc wodniaków i policjantów z posterunku wodnego, doszłoby do tragedii.


W miniony wtorek po południu, 14.06, policjanci z patrolu wodnego otrzymali sygnał, że na środku zalewu spadł z łodzi żeglarz i nie może o własnych siłach wydostać się z wody. – Na miejsce od razu skierowano policjantów oraz strażaków. Znajdujący się w wodzie 58-latek z uwagi na duże fale i silny wiatr nie mógł o własnych siłach postawić żagla. Mężczyzna zaczął tracić siły i liczyła się każda chwila – mówi komisarz Kamil Gołębiowski z KMP Lublin. – Mundurowi szybko udzielili mu pomocy i sprowadzili go na brzeg – dodaje.

Do podobnego zdarzenia doszło 3 dni wcześniej. – Mundurowi patrolowali akwen łodzią motorową. W pewnym momencie policjanci zauważyli leżący na wodzie żagiel. Gdy podpłynęli bliżej, okazało się, że pod żaglem znajduje się mężczyzna z deską windsurfingową. 41-latek oświadczył, że nie ma już siły i nie może wrócić na brzeg. Mężczyzna poprosił policjantów o pomoc. Funkcjonariusze od razu zareagowali i szybko odholowali mieszkańca Lublina do brzegu – mówi komisarz Kamil Gołębiowski.

Przypomnijmy: w tym roku utonęło już dwóch lublinian. 41-latek łowiący ryby utopił się w Zalewie Zemborzyckim. Inny wędkarz z Lublina wpadł do wody w jeziorze Dratów. Poniósł śmierć.

Policja w całej Polsce rozpoczyna akcję „Kręci mnie bezpieczeństwo nad wodą”, w której spoty profilaktyczne nakręcono z udziałem kajakarek, medalistek olimpijskich z Tokio. (l)

News will be here