Hyundai Tucson Plug-In 265 KM [GALERIA]

Jeździ na benzynie i prądzie. Można go ładować ze zwykłego gniazdka, a w środku poczuć się jak w limuzynie, choć jest klasycznym crossoverem. Jak sprawuje się najbogatsza wersja Hyundaia Tucsona w odmianie hybrydowej i z napędem na wszystkie koła?

Nadwozie i wnętrze

Mimo że Tucson trafił na rynek ponad dwa lata temu, to wciąż wygląda, jakby był samochodem z przyszłości. To głównie zasługa fenomenalnego przodu, gdzie pierwsze skrzypce wiodą ledowe światła ułożone pionowo jedne nad drugimi. Wraz z osłoną chłodnicy tworzą one wrażenie, że cały przedni pas skonstruowano z ciętych kryształów. Do tego mamy liczne i bardzo ostre przetłoczenia na pokrywie silnika oraz na drzwiach, które kojarzą mi się z najnowocześniejszymi myśliwcami oraz bardzo przemyślany i dopracowany do najdrobniejszego szczegółu tył.

Tu królują zdublowane klosze lamp i światło stop przeciągnięte przez całą szerokość klapy. Na górze dzieło wieńczy pokaźnych rozmiarów spojler, zaś na dole znajdziemy zderzak, którego część bliżej ziemi przypomina dyfuzor, zaś górna formą przypomina cięte szkło lub karbonową matę widzianą w dużym powiększeniu. Jednym słowem – rewelacja. Jak w każdym SUV-ie, dolna część nadwozia i nadkola są osłonięte plastikowymi listwami. Ciekawostką jest fakt, że ten samochód choć ma 265 KM, to ma tylko jedną (ale podwójną) końcówkę wydechu.

Wrażenie robi wnętrze Tucsona – nie tylko za sprawą wyposażenia, ale przede wszystkim przez interaktywność. Na pierwszy rzut oka widać, że prym wiodą w nim nowoczesne rozwiązania elektroniczne. Mamy dwa ponad 10-calowe ekrany – jeden na środku deski rozdzielczej, drugi zamiast zegarów. Brakuje choćby namiastki drążka zmiany biegów. Zamiast dźwigni mamy przyciski do wyboru kierunku jazdy. To świetne rozwiązanie, które z pewnością docenią młodzi kierowcy, ale też kobiety i osoby starsze. Prościej już się nie da.

Nieco inaczej sprawa wygląda z obsługą auta, w tym klimatyzacji i nawiewów. Wszystkimi tymi funkcjami manipuluje się za pomocą dotykowych przycisków umieszczonych na panelu tuż pod centralnym wyświetlaczem. Niestety, by zmienić jakieś ustawienie, kierowca choć na chwilę musi oderwać wzrok od jezdni i trafić palcem w odpowiednie miejsce na panelu. Dotyczy to nawet sterowania głośnością. Do tego trzeba się przyzwyczaić. Wielkim atutem Hyundaia jest bardzo dobra jakość wykonania i wykończenia kabiny. Wszystko wygląda bardzo ładnie i nowocześnie, materiały ocierają się o klasę premium, a w kabinie jest mnóstwo miejsca, nawet z tyłu. Do tego mamy bagażnik o pojemności ok. 560 litrów.

Silnik i skrzynia biegów

Pod maską Tucsona zamontowano układ hybrydowy złożony z czterocylindrowego silnika spalinowego o pojemności 1,6-litra i mocy 180 KM. Dodatkowo mamy silnik elektryczny generujący ok. 90 KM, co daje 265 KM do dyspozycji kierowcy. Moc przenoszona jest na wszystkie koła za pomocą 6-stopniowej, automatycznej skrzyni biegów. W podłodze mamy też akumulator o pojemności 13,8 kWh, dzięki któremu na samym prądzie możemy przejechać ok 55 km. Wszystko to swoje waży, a masa całego auta zbliża się do dwóch ton. Mimo to hybrydowy Tucson jeździ bardzo sprawnie. Od zera do setki startuje w ok. 8,5 s, a prędkość maksymalna wynosi 190 KM/h. Akumulator trakcyjny można ładować z sieci 230 V lub używając ładowarek. Średnie spalanie wynosi ok. 6 litrów benzyny w cyklu mieszanym.

Zawieszenie i komfort jazdy

Pod względem komfortu Tucson dorównuje niektórym limuzynom. Poczynając od miękko zestrojonego zawieszenia, które gładziutko wybiera wszelkie nierówności po świetne wykończenie kabiny. Fotele tapicerowane skórą są podgrzewane i wentylowane. Siedzisko kierowcy reguluje się elektrycznie i ma opcję zapamiętywania dwóch ustawień. W zimie nieocenioną funkcją jest podgrzewana kierownica, jednak chyba najfajniejszym gadżetem jest widok do tyłu wyświetlany w miejscu wirtualnej tarczy obrotomierza lub prędkościomierza. Podgląd pojawia się każdorazowo po włączeniu kierunkowskazu i dzięki temu nie trzeba patrzeć w lusterka przy zmienianiu pasów ruchu.

Wyposażenie i cena

O wyposażeniu wspomniałem nieco wyżej, ale to tylko początek bardzo długiej listy, bowiem do testu dostaliśmy topowo skonfigurowane auto. 19-calowe koła, duży szyberdach, klimatyzacja, nawigacja, asystent zjazdu ze wzniesienia, mnóstwo elektronicznych wspomagaczy, skórzano-zamszowa tapicerka, elektrycznie sterowane fotele z funkcją grzania i wentylacji, podgrzewana kierownica, pakiet stylizacyjny N-line swoje kosztować muszą. Tak skonfigurowane auto wyceniono na ok. 260 tys. zł. Za najtańszego benzynowego Tucsona zapłacić trzeba 121 400 zł.

News will be here