„Kaszojad” znowu przed sądem

Artur K., czyli słynny „Kaszojad” wkrótce stanie przed sądem. W perspektywie ma najdłuższą odsiadkę w życiu, bo za rozbój na aptekarce w warunkach recydywy grozi mu aż 18 lat więzienia. Czy tym razem sąd zastosuje wobec niereformowalnego recydywisty najwyższy wymiar kary?

Pod koniec września do jednej z włodawskich aptek wszedł ubrany w kominiarkę Artur K., pseudonim „Kaszojad”. Mężczyzna wykorzystał chwilową nieobecność sprzedawczyni w pomieszczeniu, przedostał się za ladę, gdzie zaczął buszować w poszukiwaniu wartościowych przedmiotów i leków. Gdy został zauważony przez aptekarkę rzucił się na nią, dusił i groził zabójstwem. Kobiecie udało się wyswobodzić i wydostać z apteki oraz wezwać pomoc. Sprawca nie zdążył niczego zabrać i uciekł z miejsca zdarzenia.

Powiadomieni o zdarzeniu policjanci niezwłocznie udali się w kierunku, w którym oddalił się sprawca. Wiejący napastnik został ujęty przez męża pokrzywdzonej i przechodzącego nieopodal 19-latka i przekazany mundurowym. Od tego czasu w oczekiwaniu na rozprawę przebywa w areszcie. Wkrótce stanie przed sądem, bo w ubiegłym tygodniu Prokuratura Rejonowa we Włodawie skierowała przeciwko mężczyźnie akt oskarżenia.

Tym razem za rozbój w warunkach recydywy grozi mu aż 18 lat więzienia. Wszystkie służby trzymają mocno kciuki, by „Kaszojad” usłyszał jak najwyższy wyrok, bo jest jedną z tych osób, które włodawskim organom ścigania przysparzają najwięcej pracy. Z drugiej strony, nie jest ona przeważnie trudna, bo Artur K. do wirtuozów przestępczego świata raczej nie należy. (bm)

News will be here