Ogród warzywny na małej przestrzeni

Uprawa wertykalna to jeden z najlepszych sposobów na oszczędność miejsca w ogrodzie

Jeśli jedyne, co mamy do dyspozycji, to kilka metrów kwadratowych powierzchni przed naszym domem, to wcale nie musimy zasiewać tego trawą i rezygnować z posiadania własnego ogrodu. Warzywa można uprawiać na małych przestrzeniach, nawet na balkonie czy parapecie. Wymaga to trochę pracy i pomysłowości, ale myślę, że możliwość jedzenia własnoręcznie wyhodowanych warzyw warta jest odrobiny zachodu. I warto, jeśli chcielibyśmy to wprowadzić od przyszłego sezonu, pomyśleć i zaplanować to już teraz.

Żeby uprawiać własne warzywa jedyne, czego potrzebujemy, to światło słoneczne, woda i ziemia. A je można „zmieścić” wszędzie. Oto kilka pomysłów na to jak zmaksymalizować uprawę warzyw nawet na najmniejszej przestrzeni.

1 Rozważ uprawę w grządkach podwyższonych

Grządki podwyższone, na przykład w postaci drewnianych skrzyń, to dobry pomysł zarówno dla małych, jak i dużych ogrodów. Porządkują przestrzeń, pozwalają na mniejsze odstępy miedzy rzędami, sprawiają, że ziemia, na której rosną warzywa, nie jest udeptywana, ułatwiają wszelkie zabiegi ogrodnicze i pielęgnację oraz dają nam kontrolę nad tym, czym ją wypełniamy (krótko mówiąc – dają nam możliwość stworzenia własnej gleby). Można je zrobić we wszelkich rodzajach i kształtach, a do środka wsypać skoszoną trawę, liście, gałęzie czy nawet nasze odpadki kuchenne. Na górze, jak zawsze, warto jest rozłożyć kilkucentymetrową warstwę kompostu, aby wprowadzić materię organiczną i życie glebowe.

Przy planowaniu rozstawienia skrzyń warto wziąć pod uwagę nasłonecznienie naszej przestrzeni i zaznaczyć sobie miejsca, gdzie będą rosły warzywa cieniolubne i te, które potrzebują dużo słońca oraz zrobić między nimi przynajmniej 30-centymetrowe ścieżki. Pamiętajmy też, że skrzynie mogą się szybciej nagrzewać, a tym samym wymagać od nas regularnego i częstszego nawadniania.

2 Uprawiaj w donicach

Uprawa w donicach i wszelkiej maści pojemnikach to także dobry sposób, aby „poszerzyć” nieco naszą przestrzeń ogrodową i możliwości uprawy. Praktycznie wszystko można do nich sadzić (odradzałabym jedynie dynie i wysokie odmiany pomidorów), musimy jednak dostosować wielkość i wysokość pojemnika do systemu korzeniowego oraz do rozmiaru dorosłej rośliny i upewnić się, że ma on na dnie otwory odpływowe. Zioła i warzywa liściowe mogą rosnąć nawet w małych doniczkach czy wiszących koszach, jednak dla pomidorów, papryk, ogórków czy warzyw korzeniowych warto jest postarać się o większe. Do uprawy ziemniaków nadadzą się np. worki z ziemią.

Przy uprawie w donicach nie jest tak istotne sprawdzanie nasłoneczniania, gdyż pojemniki można swobodne przestawiać z miejsca na miejsce, jednak częściej będziemy musieli podlewać, być może nawet kilka razy na dobę w bardzo upalne dni. Gdy nie mamy na to czasu, można rozważyć wymieszanie ziemi z tzw. hydrożelem, podlewanie kropelkowe, a już na pewno warto zaściółkować. Należy też dobrze zaplanować nawożenie, bo ziemia w pojemniku będzie jedynym źródłem pożywienia dla rośliny przez cały okres jej wegetacji. Można przed wysiewem wymieszać ją z wolno uwalniającym się nawozem, a w okresie intensywnego wzrostu i owocowania dokarmiać rośliny np. gnojówkami roślinnymi.

3 Uprawiaj wertykalnie

Tzw. vertical gardening to jeden z najgorętszych trendów w światowym ogrodnictwie. Wprawdzie w naszych sklepach ogrodniczych nie da się jeszcze kupić zbyt wielu konstrukcji do uprawy wertykalnej, ale zawsze można pokusić się o zrobienie ich samemu (np. beczka czy gruba plastikowa rura z wyciętymi otwornicą dziurami doskonale nadaje się do uprawy truskawek).

Jednak uprawa wertykalna to nie tylko wymyślne konstrukcje, ale także zwyczajne podpory w postaci bambusowych tyczek, siatek czy drewnianych albo metalowych kratek, znakomite do uprawy ogórków, dyni, melonów (w przypadku odmian wielkoowocowych owocom trzeba będzie zapewnić dodatkowe podpory), groszku, fasolnika czy fasoli tycznej. Do uprawy warzyw pnących możemy też wykorzystać nasze ogrodzenia czy płoty.

4 Dobieraj odpowiednie odmiany

Jeśli nasza przestrzeń ogrodowa jest ograniczona, to warto w pierwszej kolejności uwzględnić warzywa, które są w sklepach w naszej okolicy trudno dostępne albo bardzo drogie (np. karczochy, melony czy szparagi). Kolejną rzeczą może być łatwość w uprawie i tu prym wiodą zioła. W zasadzie przy żadnym nie powinniśmy napotkać na jakieś wielkie problemy, a większość z nich może rosnąć w dużym zagęszczeniu. Inne kryteria, jakie możemy wziąć pod uwagę, to długość okresu wegetacyjnego i wybierać odmiany wczesne (czyli te, które mają najkrótszy), odporność lub tolerancyjność na choroby oraz wzrost (w przypadku małych ogrodów postawiłabym na odmiany karłowe, zwłaszcza jeśli chodzi o pomidory, a odmianą najbardziej godną polecenia jest Rumba Ożarowska).

5 Stosuj uprawę współrzędną i ciągłą rotację

Uprawa współrzędna, której głównym celem jest zazwyczaj ochrona przed szkodnikami, nabiera w małych ogrodach innych funkcji – tu chodzi o maksymalne wykorzystanie dostępnej przestrzeni. Nasze zasiewy projektujmy tak, aby: obok roślin wysokich (pomidory, ogórki, bób) umieszczać te znoszące lub lubiące zacienienie (bazylia, szpinak, sałaty); siać razem rośliny szybko wschodząceo krótkim okresie wegetacyjnym z tymi długo wschodzącymirosnącymi (np. rzodkiewkę z pietruszką czy marchewką). Między warzywami warto jest także umieszczać rośliny ozdobne. Nagietki czy aksamitki, oprócz tego, że zwabią nam zapylacze, spełnią też inne funkcje (odciągną szkodniki i zredukują liczbę nicieni żerujących na korzeniach warzyw).

Kolejną ważną kwestią jest ciągła rotacja. Gdy tylko coś znika nam z grządki, wysiewajmy natychmiast coś innego. Miejmy też zawsze w zanadrzu rozsadę w wielodoniczkach. Można wysiewać różne warzywa dosłownie po kilka nasion co parę dni, by zawsze mieć co dosadzać, gdy akurat zwolni nam się miejsce w ogrodzie.

Przy tak intensywnej uprawie trudno będzie nam zachować właściwy płodozmian, dlatego przygotujmy się na to, że wcześniej czy później czekają nas choroby grzybowe czy atak szkodników. Jeśli jakiś problem wystąpi na dużą skalę (np. zaraza ziemniaczana czy mączniak), zaprzestańmy na jakiś czas (przynajmniej na rok) uprawy roślin dla niego żywicielskich. Bądźmy też przygotowani na wyczerpywanie się z ziemi składników pokarmowych. Wygospodarujmy miejsce na kompostownik, róbmy gnojówki roślinne i raz na jakiś czas wysiejmy poplon z roślin bobowatych.

Ostatnią już rzeczą, o której warto wspomnieć przy okazji tego tematu, jest kwestia naszych osobistych upodobań i preferencji. Gdy ogranicza nas przestrzeń, to jedyne, co powinniśmy siać i sadzić, to warzywa, które lubimy my i nasza rodzina. Nie ma sensu mieć na grządkach dziesięciu rodzajów sałat, jeśli wiemy, że i tak nie zostaną one zjedzone. Skoncentrujmy naszą energię i czas na tych warzywach, których smak sprawia nam przyjemność. Gardeninka 

 

News will be here