Pokochał Lublin z wzajemnością

Uroczystość nadania honorowego obywatelstwa Lublina, Juliuszowi Machulskiemu odbyła się w ubiegły piątek w Teatrze Starym

Juliusz Machulski, wybitny reżyser, producent filmowy, scenarzysta i dramaturg otrzymał w piątek, w Teatrze Starym, tytuł Honorowego Obywatela Lublina. Jest 18. osobą, która dostąpiła tego zaszczytu. W gronie wyróżnionych znajdują się m.in.: Św. Jan Paweł II, Prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, a także poetka Julia Hartwig i siatkarz Tomasz Wójtowicz, były mistrz świata i złoty medalista igrzysk olimpijskich.

– Nadanie tego tytułu jest wyrazem wdzięczności dla zasług Juliusza Machulskiego związanych z budowaniem prestiżu, wzmacnianiem pozycji Lublina jako rozpoznawalnego ośrodka kulturalnego w Polsce – mówił podczas piątkowej uroczystości dr Krzysztof Żuk, prezydent Lublina dodając, że Rada Miasta przyznała ten prestiżowy tytuł za wkład reżysera w promocję i życie kulturalne Miasta oraz w związku z przypadającymi w 2022 roku jubileuszami: 200-lecia istnienia oraz 10-lecia funkcjonowania Teatru Starego w Lublinie, w rozwój którego reżyser był zaangażowany.

– Z Lublinem wiążą się Jego najlepsze wspomnienia – mówił wygłaszając laudację na cześć Machulskiego, Jacek Bromski, scenarzysta, reżyser, producent filmowy i jego wieloletni przyjaciel. Przypomniał, cytując jeden z wywiadów, jakie Machulski udzielił przed laty, że do Lublina trafił, mając 2,5 roku w 1957 roku, a wyjechał sześć lat później. – Tutaj nauczył się czytać, pisać i… jeździć na rowerze. Tu pierwszy raz był w teatrze i kinie.

Rodzice Juliusza Machulskiego – państwo Halina i Jan występowali w Teatrze im. Juliusza Osterwy, zaś ojciec również na deskach Teatru Andersena. Te miejsca, a także Teatr Stary, w którym mieściło się Kino Staromiejskie J. Machulski, jako dziecko, chętnie odwiedzał. – Z tym teatrem szczególnie, jeszcze kiedy mieściło się tu kino, wiążą mnie wspomnienia. Tu chodziłem na poranki z mamą. Siedziałem na balkonie.

Puszczali składanki krótkich filmów, najczęściej radzieckich – wspominał Juliusz Machulski, dodając że nieopodal w nieistniejącej już „Czarciej Łapie” miał okazję usłyszeć po raz pierwszy piosenkę z repertuaru Kabaretu Starszych Panów. – Od zawsze było to miasto artystyczne w dobrym tego słowa znaczeniu – podkreślał J. Machulski i przyznał, że nie rozumiał kompletnie rodziców dlaczego wyjechali z tego pięknego miasta. – Tu było zawsze słońce. Zimy były zimne, lata gorące – to mi zostało w pamięci. Jedynie co nie było w Lublinie to ZOO – mówił J. Machulski. Wspominał mieszkanie na ZORZ-aku i bitwy na kamienie blok na blok, naukę w szkole podstawowej przy Zuchów, a także wypady na pieczone ziemniaki na Górki Czechowskie i zbierane na poligonie łuski po nabojach.

Po latach Juliusz Machulski powrócił do Lublina. Na nowo w nim się odnalazł w 2012 roku. Jako jeden z pierwszych reżyserów zaprezentował swój film po wznowieniu działalności kinowej Teatru Starego. W 2014 roku odbyła się prapremiera sztuki „Machia” napisanej specjalnie na zamówienie Teatru Starego. W sposób szczególny włączył się również w 2017 roku w obchody Wielkiego Jubileuszu 700-lecia Lublina, przygotowując z tej okazji film „Volta”, którego głównym, pięknie zaprezentowanym bohaterem jest sam Lublin.

Podczas piątkowej uroczystości J. Machulski przyznał, że pomysł na film w Lublinie zrodził się już dużo wcześniej, bo w 1994 roku, po powrocie ze Stanów Zjednoczonych. – Być może dobrze, że to się nie odbyło wówczas. Film był kryminałem, takim pod wpływem Tarantino. Film nazywał się… Torsje. To może dobrze, że jednak się nie odbył – wyznał reżyser.  ZM

News will be here