Polityka zajrzała do szpitala?

Rada powiatu krasnostawskiego, przewagą jednego głosu, nie przyjęła przygotowanego przez opozycję stanowiska, zobowiązującego starostę Andrzeja Leńczuka do podjęcia skutecznych działań związanych z przywróceniem prawidłowego funkcjonowania szpitala w Krasnymstawie. On sam stanowisko nazwał manifestacją, a sprzyjający zarządowi radni przekonywali, że opozycja na szpitalu próbuje zbić kapitał polityczny.


Siedmioro powiatowych radnych – Krzysztof Zieliński, Janusz Szpak, Marek Piwko, Karol Babiarz, Anna Mróz, Tadeusz Chruściel i Marcin Zając – na wtorek, 1 lutego br., postanowiło zwołać nadzwyczajną sesję, drugą w ciągu ostatnich dwóch tygodni poświęconą krasnostawskiemu szpitalowi. Radni przygotowali stanowisko, w którym wyrazili obawy zaistniałą w Samodzielnym Publicznym Zespole Opieki Zdrowotnej w Krasnymstawie sytuacją, o czym pisaliśmy w poprzednich wydaniach „Nowego Tygodnia”. Przypomnijmy, szpitalowi z powodu braku lekarzy groziło zawieszenie funkcjonowania oddziałów pediatrycznego, położniczego i neonatologicznego.

Starosta do… raportu?

Inicjatorzy nadzwyczajnej sesji wezwali starostę krasnostawskiego Andrzeja Leńczuka do podjęcia natychmiastowych i stanowczych działań, w celu zapobiegnięcia systematycznemu wygaszaniu działalności leczniczej w SP ZOZ w Krasnymstawie. Ze stanowiska wynikało, że w ciągu 30 dni po jego ewentualnym przyjęciu przez radę, starosta miałby złożyć szczegółowy raport z działań i decyzji jakie podjął w kwestii dalszego funkcjonowania szpitala. Leńczuk jeszcze przed sesją dokument nazwał manifestacją.
Nadzwyczajna sesja rady powiatu krasnostawskiego nie była spokojna. Na wstępie starosta zapewnił, że oddziały szpitalne nie zostaną zlikwidowane i będą normalnie funkcjonować. Stwierdził również, że nie są planowane żadne zwolnienia pracowników. Leńczuk chciał, żeby o szczegółach opowiedział dyrektor lecznicy, Andrzej Jarzębowski, ale radni, na wniosek których zwołano sesję, nie wyrazili na to zgody.
– Większość z nas nie może wypowiedzieć się na innych posiedzeniach, bo tak jest zbudowany ich program, dlatego jest ta sesja – uzasadniał Krzysztof Zieliński.

Sytuacja w szpitalu niby pod kontrolą…

Dzień przed obradami w „Panoramie Lubelskiej” w TVP3 został wyemitowany materiał, z wypowiedziami starosty Leńczuka i dyrektora Jarzębowskiego, że w krasnostawskim szpitalu sytuacja jest pod kontrolą. Radni obejrzeli relację, bo chodziło o to, by przed głosowaniem mogli podjąć obiektywną decyzję. Tym bardziej, że sytuacja była dynamiczna, bo – jak stwierdził Zieliński – 24 stycznia grupa radnych złożyła wniosek o zwołanie nadzwyczajnej sesji, 28 stycznia dyrektor Jarzębowski wydał komunikat, że funkcjonowanie szpitalnych oddziałów jednak nie jest zagrożone, a 31 stycznia pojawił się materiał w telewizji. Starosta Leńczuk raz jeszcze zapewnił, że oddziały nie będą zamykane, szpital pracuje normalnie i przyjmuje pacjentów tak jak przed pandemią. Opozycji jednak nie przekonał.

Były starosta krasnostawski Janusz Szpak przypomniał, że na nadzwyczajnej sesji 20 stycznia grupa radnych chciała przyjąć stanowisko, ale na to nie było zgody. – Dzisiejsza sesja jest odpowiedzią na list, który podpisało 38 lekarzy, pracowników służby zdrowia. Starosta opowiada w telewizji, że nie ma zagrożenia, że jest geniuszem, że oddziały będą funkcjonować. W naszym powiecie i mieście ludzie nie będą mieli dostępu do bezpłatnych usług stomatologicznych, a proszę zauważyć, jak ich ceny poszły w górę. Nam chodzi o to, by starosta za 30 dni przedstawił raport o tym, jakie zostały podjęte decyzje, żeby szpital mógł normalnie pracować – stwierdził Janusz Szpak.

Starostę Leńczuka w obronę wziął członek zarządu Jan Mróz, który odniósł się do przygotowanego przez opozycję stanowiska. – Napisaliście, że sprzeciwiacie się zawieszaniu funkcjonowania oddziałów – mówił do inicjatorów nadzwyczajnej sesji. – Zarząd i starosta też są przeciwni. Sytuacja służby zdrowia jest trudna w całej Polsce. Bardzo często rozmawiamy z dyrekcją szpitala i niczego nie zamiatamy pod dywan. W tym celu odbyła się sesja nadzwyczajna. Dyrektor robi wiele, by rozwiązywać problemy, zatrudnia lekarzy zza wschodniej granicy. Szpital doposaża się w nowoczesny sprzęt. Napisaliście, że nie możecie pozwolić, aby został zmarnowany dorobek pokoleń. Tylko nie wiem, gdzie widzicie marnotrawstwo! Szpital pozyskuje pieniądze, a zadłużenie maleje. To, co robicie, nie pomaga szpitalowi, wręcz przeciwnie. Stanowisko jest bezzasadne, będę głosował za jego odrzuceniem – zakończył Mróz.

Sprawa polityczna?

Po obejrzeniu wyemitowanego w „Panoramie Lubelskiej” materiału o szpitalu Andrzej Leńczuk zaproponował, by wyświetlić nagranie z mediów społecznościowych, w którym na temat sytuacji w krasnostawskiej lecznicy wypowiedzieli się radny Szpak i poseł Krzysztof Grabczuk, nie szczędząc krytyki pod adresem rządzących powiatem. Zdaniem starosty, do szpitala przedostała się polityka.

– To nie jest sprawa polityczna, bo pod listem podpisali się lekarze – tłumaczył radny Marcin Zając, jeden z inicjatorów wtorkowej sesji. – Nie zbijamy kapitału politycznego, chcemy natomiast, żeby nasi mieszkańcy czuli się bezpiecznie. Sam dostałem sygnał, że na lekarza na SOR-ze czeka się pięć godzin.

Z Zającem nie zgodził się Jan Mróz. – Jak to nie jest sprawa polityczna?! Gdy likwidowano oddziały we Włodawie czy Chełmie poseł Grabczuk nie zabierał głosu. O dziwo, szpital w Krasnymstawie nagle stał się oczkiem w głowie posła – ironizował Mróz.

Radni obejrzeli nagranie z mediów społecznościowych. – Dziękuję staroście, że przedstawił ten materiał – skomentował Szpak. – Za dużo zdrowia i wysiłku włożyłem, żeby ten szpital istniał i jestem rad, że są owoce tych działań. Pamiętamy, kiedy pan nie uzyskał absolutorium – Szpak zwrócił się do Leńczuka i pomylił się, bo starosta latem minionego roku nie otrzymał tylko wotum zaufania. – Wtedy po raz pierwszy dostał pan takiego bacika i wziął się do roboty. Trwało to jednak krótko, dlatego to stanowisko ma pana zmotywować do działań – kontynuował Janusz Szpak. – Demokracja ma to do siebie, że kto ma większość, ten ma rację. Jeśli rada nie przyjmie stanowiska, za 30 dni zapytam pana o podjęte działania, mające na celu uzdrowienie sytuacji w szpitalu.

Od kryzysu do kryzysu…

Przewodniczący rady powiatu Witold Boruczenko chciał, aby mimo wszystko głos w dyskusji zabrał dyrektor Jarzębowski. – Nie ma na to zgody! – stwierdził radny Zieliński. – Niech radni mówią! Nie będziemy słuchać dyrektora.

– Półtorej godziny słuchaliśmy „wykładu” dyrektora i starosty na ostatniej sesji, i wystarczy – wtórował mu Janusz Szpak. – Nie chcemy niczego więcej. Odpowiadamy na list od lekarzy i pracowników. Chodzi o to, by żaden z oddziałów nie został zawieszony, a starosta niech do tego się zobowiąże i za 30 dni przedstawi raport!

Radny Zieliński przypomniał, że na nadzwyczajnej sesji 20 stycznia rada została poinformowana o zawieszeniu dwóch oddziałów szpitala. – I to było przyczyną zwołania dzisiejszego posiedzenia. Zawieszenie oddziałów ostatecznie doprowadziłoby do ich zlikwidowania, choć mówiliście, że to nieprawda – zwrócił się do rządzących. – Po tych wnioskach grupa radnych przygotowała sesję, wystąpiła w imieniu zaniepokojonych sytuacją w szpitalu mieszkańców, bo nie da się zarządzać jednostką od kryzysu do kryzysu. Trzeba mieć plan działania – stwierdził Krzysztof Zieliński.

Sesja przyniosła sukces

Do stanowiska merytorycznie odniósł się radny Leszek Janeczek, zarazem ordynator oddziału ginekologicznego w krasnostawskiej lecznicy. – Nie podzielam w nim wszystkich argumentów, ale kierunek jest dobry – twierdził Janeczek. – Ograniczenie dostępu do łóżek szpitalnych miało miejsce najwyżej półtora tygodnia w 2020 roku i z tym nie mogę się za bardzo zgodzić. Wywieranie wpływu ma jednak sens. 4 listopada minionego roku wojewoda lubelski został powiadomiony o zamiarze zawieszenia oddziałów: pediatrycznego, neonatologicznego i położniczego, kiedy było widać, że na wielu oddziałach sytuacja się komplikuje. 10 stycznia pismo do starosty skierowali pracownicy szpitala i w pozytywnym sensie ono uruchomiło lawinę. 13 stycznia było spotkanie starosty z ordynatorami, a dzień później dostaliśmy informację, że od 1 lutego oddziały będą zawieszone. Nadzwyczajna sesja nie podjęła żadnego stanowiska. Powstały straty wizerunkowe, które poniosła władza, są efektem ubocznym, bo może ktoś chciał zbić polityczny kapitał. Zawieszenie oddziałów było prawie faktem, ostateczne pismo do wojewody nie poszło, ale sprawa nabrała ogromnego wydźwięku i upublicznienie problemów przez pracowników zobowiązało starostę do działania.

Janusz Szpak zaproponował skrócenie przygotowanego stanowiska, że grupa radnych wyraża zaniepokojenie sytuacją w szpitalu i wzywa starostę do podjęcia stanowczych działań. Z kolei Marek Piwko uznał, że wtorkowa sesja mimo wszystko przyniosła sukces, bo kilka dni wcześniej pojawił się komunikat dyrekcji szpitala, w którym Andrzej Jarzębowski zdementował likwidację oddziałów. – Starosta w TVP3 uczynił to samo – mówił Piwko. – A przecież 20 stycznia, po sesji, rozdzwoniły się telefony, mieszkańcy byli zaniepokojeni, bo padły słowa o zawieszeniu oddziałów.

W głosowaniu 10:9 dla rządzących

Sporo uwag do opozycji miał inny z członków zarządu powiatu krasnostawskiego, Marek Nieścior. – Protestuję! Zobowiązujecie starostę do rozwiązania sytuacji, ale to nie są jego kompetencje. Szpitalem kieruje dyrektor i nikt nie dostarczy nam tak szczegółowych informacji, jak dyrektor szpitala! – mówił radny, domagając się, by Andrzej Jarzębowski mógł się wypowiedzieć.

Ostatecznie dyrektor lecznicy zabrał głos, ale powiedział to, co już wszyscy wiedzieli. Później radni poprosili o przerwę w obradach, by przeredagować treść stanowiska. Przewodniczący Witold Boruczenko, po konsultacji z radcą prawnym, stwierdził, że rada będzie jednak głosowała nad projektem stanowiska dołączonym do wniosku o zwołanie sesji. Ostatecznie za jego przyjęciem opowiedziało się dziewięcioro radnych: Zieliński, Szpak, Piwko, Zając, Babiarz, Chruściel, A. Mróz, Janeczek i Bogusław Domański. Pozostałych dziesięcioro, a więc: Boruczenko, J. Mróz, M. Nieścior, Ewa Nieścior, Marek Nowosadzki, Józef Wroński, Piotr Suchorab, Justyna Przysiężniak, Stanisław Repeć i Mirosław Księżuk było za odrzuceniem stanowiska. Starosta Leńczuk zapewnił z kolei, że na najbliższej zwykłej sesji zapozna radę z sytuacją w szpitalu. (ps)

News will be here