Porażeni ceną prądu

fot. poglądowe

Firma Veolia, która wygrała przetarg na dostawę prądu dla lubelskiego MPK, odstąpiła od podpisania umowy. Prądu w trakcji trolejbusowej nie zabraknie, ale kolejna podwyżka cen biletów komunikacji miejskiej nie jest wykluczona, bo największy miejski przewoźnik kupuje go teraz sześć razy drożej niż dotąd. Spółka zapowiada, że niezwłocznie ogłosi nowy przetarg, ale czy dzięki temu uda się uzyskać wyraźnie lepszą cenę wydaje się mało prawdopodobne.

MPK, któremu dotychczasowa umowa na dostawę energii elektrycznej, upływała z końcem czerwca br. zaczęła szukać nowego dostawcy już w połowie marca. Na ogłoszony przez spółkę przetarg na zakup 18 060 MWh energii elektrycznej w okresie od 01.07.2022 r. do 30.06.2023 r. odpowiedziały trzy firmy – Orange Energia Polska z ceną ponad 21, 57 mln zł, Veolia Energy – 21,65 mln zł i PGE Obrót – 21,85 mln zł.

Choć wszystkie oferty znacznie przekraczały złożony przez MPK budżet – 14, 4 mln zł i były ponad dwukrotnie wyższe od dotychczasowych stawek, to spółka biorąc pod uwagę galopujące ceny nośników energii, które jeszcze skokowo wzrosły po wybuchu wojny w Ukrainie i wprowadzeniu przez Polskę embarga na wszystkie rosyjskie węglowodory, uznała, jak najbardziej słusznie, że nie ma sensu powtarzać przetargu, tylko przyjąć najkorzystniejszą ze złożonych ofert.

Ostatecznie do wyboru zostały dwie, bo ta Orange Energia nie spełniała wymogów formalnych. MPK wybrało tańszą propozycję Veoli i w czerwcu ogłosiło rozstrzygnięcie przetargu. Veolia najpierw zwlekała z podpisaniem umowy, a ostatecznie od tego odstąpiła, dając do zrozumienia, że sprzedaż prądu po zaproponowanej cenie stała się dla niej nieopłacalna. Do czasu rozstrzygnięcia nowego przetargu, który MPK powinno rozpisać lada dzień, prąd dla MPK dostarczać będzie dotychczasowy dostawca – PGE Obrót.

Tyle, że po cenie przeszło sześć razy wyższej niż dotychczas. Stawka za MWh wzrosła z 330 do ponad 1990 zł. Trudno przypuszczać, że w powtórzonym przetargu uda się uzyskać znacząco niższą cenę. A to oznaczać może, że nieunikniona będzie kolejna podwyżka cen biletów komunikacji miejskiej, mimo, że od lipca wzrosły one o ponad 10%. Lipcowa podwyżka miała uwzględnić m.in. wzrost ceny prądu, ale przy uwzględnieniu, że będzie to, jak wskazywały oferty złożone na ogłoszony przez MPK przetarg wzrost o 200, a nie 600%. ZM

News will be here