Prezeska przeprasza, piłkarze wydają oświadczenie i… znowu remis

Podczas meczu ze Zniczem Pruszków kibice Motoru dość dosadnie wyrazili, co myślą o wulgarnym wybryku prezes Marty Daniewskiej, po poprzednim spotkaniu z Wisłą Puławy

Przeprosiny Prezes Zarządu Motoru Lublin Marty Daniewskiej, która po meczu z Wisłą Puławy pokazała kibicom środkowego palca, a także oświadczenie piłkarzy, którzy  zapewniali, że zależy im na jak najlepszych wynikach na niewiele się zdały. Lubelski drugoligowiec przy najniższej w tym sezonie frekwencji na trybunach (po raz pierwszy poniżej 1800 widzów) zremisował w sobotę na Arenie Lublin ze znacznie niżej notowanym Zniczem Pruszków 1:1 i to dość szczęśliwie, bo w końcówce rywale mogli i powinni rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść.

Marta Daniewska swoje zachowanie i wulgarny wybryk po meczu z Wisłą tłumaczyła w wydanym oświadczeniu. „ Po końcowym gwizdku grupa osób skierowała w moją stronę niezwykle agresywne oraz wulgarne okrzyki. Zostałam obrażona jako kobieta, a w emocjach pojawił się gest, który nie powinien mieć miejsca.

To była niepotrzebna reakcja skierowana wyłącznie w kierunku prowokatorów atakujących werbalnie zarówno mnie, jak i sztab szkoleniowy oraz zawodników. Pragnę przeprosić wszystkie osoby, które mogły poczuć się urażone tym zdarzeniem. Zwłaszcza Kibiców, którzy wspierali drużynę z trybun” – napisała M. Daniewska. To tłumaczenie nie przekonało sympatyków, którzy bezlitośnie obeszli się z prezeską w Internecie, a na sobotnim meczu wywiesili wymowny transparent.

Po fali krytyki za nie podejście po meczu z Wisłą do sektora najzagorzalszych kibiców oberwało się także piłkarzom. Ci, również wydali oświadczenie. – Jak przeprosić, by nie przeprosić – kibice zaczęli żartować ze słów, jakie skierowała do nich drużyna. Oczywiście najlepszymi przeprosinami mogła być wygrana w sobotnim meczu ze Zniczem Pruszków, tym bardziej że na otwarcie obecnego sezonu motorowcy pokonali ten zespół na wyjeździe aż 4:1. Mogła, ale nie była.

Motor choć prowadził  i miał okazję do zdobycia kolejnych goli nie poszedł za ciosem. Za to w drugiej połowie goście doprowadzili do remisu, a w nerwowej końcówce byli o krok od wygrania spotkania. – Mecz powinien być zamknięty w pierwszej połowie, trzy, cztery do zera. Do widzenia i pownniśmy bawić się – mówił na pomeczowej konferencji prasowej Marek Saganowski, trener Motoru.

Zabawy jednak nie było i jeśli Motor w najbliższy weekend nie przywiezie korzystnego rezultatu z Chorzowa, nadal nie będzie! MAG

Motor Lublin – Znicz Pruszków 1:1 (1:0)

Motor: Madejski – Wójcik, Błyszko, Cichocki, Moskwik – Sędzikowski, Kusiński, Kołbon (66 Swędrowski), Ceglarz (75 Firlej), Ryczkowski (61 Vitinho) – Fidziukiewicz.

Znicz: Misztal – Bochenek, Lewczuk, Ostrowski, Górski – Tabara (83 Barnowski), Hrnčiar (87 Grabowski), Pomorski, Nagamatsu, Kosakiewicz (68 Kaliniec) – Gabrych (87 Kręcichwost).
Bramki: 1:0 Sędzikowski 14, 1:1 Ostrowski 63. Żółte kartki: Kusiński, Sędzikowski – Górski. Sędziował: Paweł Dziopak (Tychy). Widzów: 1789.

News will be here