Stypendialna afera z podtekstem politycznym

Rodzice ucznia piątej klasy Szkoły Podstawowej w Kraśniczynie nie wiedzą, dlaczego ich syn nie dostał stypendium z Fundacji „Jestem Optymistą”, choć był jedną z trzech osób, którym je przyznano. Na ostatniej sesji ojciec chłopca pytał o to wójt Monikę Grzesiuk, dając do zrozumienia, że to jej wina. – Ani ja, ani gmina nie mieliśmy żadnego wpływu na to, komu zewnętrzna fundacja przyznaje i wypłaca pieniądze – odpowiada obruszona takimi sugestiami M. Grzesiuk.

O zamieszaniu ze stypendium ojciec piątoklasisty opowiedział na ostatniej sesji rady gminy, 31 maja. Przypomniał, że jesienią minionego roku wójt gminy Monika Grzesiuk zwróciła się do dyrektor Szkoły Podstawowej w Kraśniczynie, Celiny Czerniej, by rada pedagogiczna wyłoniła dwóch kandydatów, wykazujących się szczególnymi uzdolnieniami i rozwijających swoje talenty do stypendium Fundacji „Jestem Optymistą”, prowadzonej przez Consuellę i Mariusza Pujszo. – W tajnym głosowaniu najwięcej głosów zdobyli nasz syn i jego kolega – opowiadał. – Wyniki trafiły do pani wójt. Później poproszono wychowawcę piątej klasy o wyrażenie opinii na temat obu uczniów, by można było je przedstawić Fundacji.

Według ojca ucznia później sprawa ucichła, nikt o niej oficjalnie nie informował i dopiero od rodziców dwóch uczniów dowiedział się, że ich dzieciom przyznano stypendia, po 1000 zł, już w lutym br. – Dlaczego wójt nie zorganizowała oficjalnej uroczystości ich rozdania. Czy dzieciom, które ciężko pracują na swój sukces, nie należy się docenienie w szerszym gronie? – pytał i kontynuował.

– W maju rada pedagogiczna uzyskała od pani wójt pisemną informację, że stypendia rzeczywiście zostały rozdane, kandydatów było trzech, ale Fundacja nagrody przyznała tylko dwóm i była to suwerenna decyzja Fundacji. Tyle że – jak się później okazało – była to nieprawda, bo 16 maja br. szkoła otrzymała od Fundacji wiadomość elektroniczną z informacją, że przyznano stypendia trzem naszym uczniom w wysokości po 700 zł dla każdego. Poprosiła też szkołę o przekazanie rodzicom dokumentów niezbędnych do otrzymania nagród przez chłopców. To, jak mam zrozumieć pismo pani wójt i informację przekazaną przez Fundację? – pytał.

Jak zapewniał radnych, nie przyszedł opowiedzieć o tym na sesji „dla tych kilkuset złotych, bo nie o pieniądze tu chodzi”, ale by zobaczyli jak traktuje się dziecko, które „najwyraźniej z bliżej nieznanych rodzicom powodów” jest dla pani wójt kimś, kogo nie należy docenić. – Czy pani wójt obawia się naszego syna? On ma dopiero 12 lat i myślę, że nie stanowi dla pani zagrożenia pod żadnym względem – zakończył swoje wystąpienie ojciec chłopca.

Uczeń, który ostatecznie nie otrzymał stypendium, prywatnie jest wnukiem powiatowego radnego Marka Nieściora. W Kraśniczynie coraz głośniej mówi się, że Nieścior w przyszłorocznych wyborach samorządowych nosi się z zamiarem ubiegania się o fotel wójta gminy. On sam nie chciał komentować całego zamieszania. Stwierdził jedynie, że wszystko co w tej sprawie mógłby powiedzieć, na sesji rady gminy zrelacjonował jego zięć.

Wójt Monika Grzesiuk jest obruszona sugestiami ojca chłopca, że mogła mieć coś wspólnego z tym, że nie dostał on stypendium. – Kiedy otrzymałam informację o możliwości wystąpienia o takie wyróżnienie, zwróciłam się do dyrektor Celiny Czerniej z prośbą o wskazanie ewentualnych kandydatur – tłumaczy. – Dodatkowo zasięgnęłam również opinii w naszych pozostałych jednostkach, czyli Gminnej Bibliotece Publicznej oraz Domu Kultury. Te instytucje zaproponowały trzy kandydatury, które gmina jedynie przekazała do Fundacji „Jestem Optymistą”.

Wójt wyjaśnia, że po upływie pewnego czasu, w jej ocenie zapewne potrzebnego Fundacji na przeprowadzenie wewnętrznych procedur, gmina dostała pismo od Fundacji, aby poinformować dwóch uczniów o przyznaniu stypendiów oraz przekazaniu do wypełnienia oświadczeń i klauzul RODO. – Tak też zrobiliśmy i na tym rola gminy się zakończyła – kontynuuje Monika Grzesiuk. – W maju rada pedagogiczna zwróciła się do mnie z prośbą o udzielenie informacji na temat stypendystów. Zgodnie z posiadaną wiedzą, informacje takie zostały przekazane na piśmie. Podkreślam, że ani gmina, ani wójt w żaden sposób nie uczestniczyły w przyznawania stypendiów, bo decydowała o tym wyłącznie Fundacja.

Wójt przyznaje, że wie, iż sprawa dotyczy ucznia, który jest wnukiem radnego powiatowego Marka Nieściora. – Obecny na sesji rodzic, który jest jego zięciem, atakuje mnie nie pierwszy raz, używając do tego argumentów, które można uznać za naruszające dobra osobiste. Zarzuca mi dyskryminowanie swojej małżonki, córki pana Marka Nieściora i nauczycielki naszej szkoły. Sugeruje nawet, że fakt, iż nie mam dzieci, powoduje, że nie rozumiem problemu. To wypowiedzi bardzo nie na miejscu, nieeleganckie i dla mnie bolesne – wytyka wójt.

– Zaznaczam, że będąc wójtem w swojej pracy kieruję się przede wszystkim dobrem mieszkańców. Dlatego też jako organ prowadzący w kwestii gminnej oświaty, w ramach której działa jedyna szkoła w gminie, staram się dążyć i robić wszystko, aby jej poziom i standardy były coraz lepsze i wyższe z korzyścią dla naszych uczniów, ich kształcenia i rozwoju – zaznacza Grzesiuk i dodaje, że od tego roku, jako pierwsza wójt w historii gminy funduje dwa stypendia dla uczniów w kategorii języka polskiego i języka angielskiego w wysokości po 500 zł każde, które pochodzą z jej prywatnych pieniędzy. (s)

News will be here