Walka ze szkodnikami w ogrodzie ekologicznym

Bylica piołun dzięki swojemu intensywnemu zapachowi potrafi zdezorientować szkodniki i zamaskować zapach rośliny uprawianej

Chyba każdy posiadacz ogrodu miał taką sytuację, że, kiedy przyszedł pooglądać swoje grządki, zastał rabatę z kapustą zjedzoną całkowicie przez ślimaki albo ziemniaki całe pokryte żarłocznymi larwami stonki. Szkodniki potrafią narobić wiele szkód w naszych uprawach, a walka z nimi wydaje się czasem bezcelowa i z góry skazana na porażkę, dlatego niektórzy z nas decydują się na użycie drastycznych metod, jakimi są środki chemiczne. A to błąd, bo są ekologiczne sposoby, które bardzo skutecznie pozwalają pozbyć się, albo przynajmniej znacznie ograniczyć ilość, szkodników w ogrodzie. Oto kilka z nich.

1 Zadbaj o ziemię

Doświadczeni ogrodnicy zwykli mawiać, że trzeba uprawiać ziemię, a nie warzywa. I jest w tym dużo prawdy. Na zdrowej i odpowiednio zadbanej glebie rosną zdrowe i sine warzywa, a takie są dużo rzadziej atakowane przez szkodniki, bo one zazwyczaj obierają sobie za cel słabe albo chore rośliny. Nie dzieje się tak zawsze, np. w przypadku stonki ziemniaczanej, to jej larwom jest bez różnicy, czy roślina jest zdrowa czy nie, zjedzą wszystko i zostawią po sobie tylko suchy badyl. Podobnie zachowują się gąsienice bielinka kapustnika. Ale w większości innych przypadków to wydaje się sprawdzać. Można to zaobserwować np. na przykładzie bobu. Mszyca będzie siedziała jedynie na mniejszych i słabiej wyglądających roślinach, natomiast te większe, pełne wigoru będą od niej niemal całkowicie wolne.

Co więc możemy zrobić, aby nasza ziemia była zdrowa? Przede wszystkim trzeba do niej dodawać mnóstwo materii organicznej w postaci kompostu czy innych nawozów naturalnych oraz ściółki. Nie karm ziemi nawozami sztucznymi – to zaburza balans w ekosystemie, jakim jest ogród –  i nie traktuj jej pestycydami czy herbicydami. To może się wydawać dobrym pomysłem i sposobem na szybkie rozwiązanie jakiegoś problemu, ale w dłuższej perspektywie bardziej ziemi szkodzi niż pomaga. Takie zabiegi niszczą życie glebowe – szkodzą dżdżownicom oraz pozytywnym mikroorganizmom w niej żyjącym, a ponadto zasalają ziemię.

2 Stwórz przyjazny habitat dla owadów i innych pożytecznych zwierząt

W przyrodzie jest mnóstwo pożytecznych zwierząt, dla których te, które są szkodnikami w naszych ogrodach, są źródłem pożywienia. Warto więc stworzyć im dogodne warunki do zamieszkania na naszej działce, przezimowania i wydania następnych pokoleń. Można budować domki dla biedronek z ceramicznych doniczek, dla złotooków z drewna pomalowanego na czerwono, budki lęgowe dla ptaków, kopczyki z liści dla jeży, natomiast jeśli chcemy przyciągnąć ważki, to dobrym pomysłem jest zafundowanie sobie oczka wodnego. Siejmy dużo kopru i dajmy zakwitnąć pietruszce naciowej. W ich baldachach znajduje swoje miejsce wiele pożytecznych stworzeń. I generalnie – postawmy na bioróżnorodność.

Jednak podstawowym warunkiem, jaki musimy spełnić, by mieć pożyteczne zwierzęta w naszym ogrodzie, to zapewnić im źródło pożywienia. Jeśli odwiedzą nas i nie znajdą nic do jedzenia, to sobie pójdą gdzie indziej. Więc zanim zaczniemy biegać i pryskać czym popadnie, gdy zobaczymy kilka mszyc, to warto zaczekać kilka dni i zobaczyć, czy natura sama sobie z tym poradzi. Ja już praktycznie od lat nie zaprzątam sobie głowy mszycą, biedronki i złotooki w moim ogrodzie likwidują ten problem za mnie.

3 Dezorientuj szkodniki

Jednym ze sposobów, w jaki szkodniki lokalizują nasze rośliny, jest ich zapach. Możemy im to znacznie utrudnić, gdy zamaskujemy go zapachem innej rośliny. Najbardziej znanym przykładem tej taktyki jest sianie obok siebie marchewki i cebuli, które chronią się nawzajem przed połyśnicą marchwianką i śmietką cebulanką. Ale takich kombinacji jest o wiele więcej. Ja od lat maskuję piołunem moje ziemniaki przed stonką, a aksamitka posiana miedzy moimi kapustami trzyma od nich z daleka mączlika szklarniowego. Ta metoda, szczególnie w przypadku stonki, nie zawsze jest w 100% skuteczna (im dalej od rośliny dezorientującej, tym większe prawdopodobieństwo namierzenia ziemniaka przez stonkę), ale w połączeniu z innymi metodami pozwala zapanować nad rozprzestrzenianiem się tego żarłoka na mojej działce.

W przypadku dezorientacji szkodników z pomocą przychodzą w szczególności zioła. W zasadzie wszystkie z nich mają intensywny zapach, dlatego warto je siać i sadzić wszędzie pomiędzy naszymi warzywami. Ma to też inne korzyści – unikamy w ten sposób monokultury, zwabiamy zapylacze do naszego ogrodu, a niektóre zioła (np. bazylia) poprawiają smak posadzonych przy nich warzyw.

4 Stosuj zabezpieczenia

Dobrą metodą na niedopuszczenie szkodników do naszych upraw jest stwarzanie im fizycznych barier. Jeśli ktoś nie chce mieć kretów w swoim ogrodzie (ja osobiście nie mam nic przeciwko nim) może zamontować pod trawnikiem i rabatami specjalną siatkę na krety. Biała argowłóknina czy chociażby gęsta firanka ochroni ziemniaki przed stonką i warzywa kapustne przed bielinkiem kapustnikiem, a tekturowe „kołnierzyki” rozłożone wokół łodygi kapusty nie dopuszczą do niej śmietki kapuścianej czy chrząszcza chowacza. Są także możliwe do kupienia w sklepach ogrodniczych specjalne siatki na drzewa, które np. nie pozwolą dobrać się kosom do naszych czereśni.

5 Zastawiaj pułapki

Zastawianie pułapek to również bardzo prosta i nieinwazyjna metoda na walkę ze szkodnikami. Mamy do wyboru opcję zakupu w sklepie ogrodniczym tzw. pułapek feromonych (większość z nich nastawiona jest na ochronę drzew i krzewów owocowych, ale oferta z roku na rok się zwiększa), rozwieszanie kolorowych tablic lepowych, ale można też pułapki robić samodzielnie. Dobrym przykładem jest piwna pułapka na pomrowy, czy zakopywanie w ziemi kawałków ziemniaków czy marchewki w celu wyłapywania drutowców.

6 Zbieraj szkodniki ręcznie

Ręczne usuwanie szkodników to znana od wieków i bardzo skuteczna metoda ochrony, wprawdzie czaso- i pracochłonna, ale w dłuższej perspektywie opłacalna. W przypadku dużych „podgryzaczy”, takich jak pomrowy czy chrząszcze, to sprawa nie jest nawet specjalnie trudna, ale trzeba znać ich „zwyczaje”, np. pomrów żeruje głównie nocą, więc polowanie na niego w godzinach popołudniowych nie ma większego sensu.

Warto pokusić się o ręczne zbieranie w przypadku stonki ziemniaczanej, zwłaszcza w pierwszym pokoleniu. Gdy na samym początku nie dopuścimy do złożenia jaj i wyklucia się następnych pokoleń, nie będziemy mieli potem jej plagi na naszych ziemniakach czy bakłażanach.

7 Stosuj ekologiczne opryski

Czasami zdarzy się też tak, że niczego nie zaniedbamy w prewencji, a szkodniki i tak się rozmnożą do niebotycznych rozmiarów – przykładem może być „inwazja” mączka szklarniowego, jaką mieliśmy kilka lat temu w Polsce. Wtedy trzeba sięgnąć po oprysk. Ale nie musimy od razu zakupywać jakichś środków „z piekła rodem”, bo mamy mnóstwo naturalnych opcji.

Najczęściej stosowanymi i polecanymi preparatami ekologicznymi do zwalczania szkodników roślin ogrodowych są wszelkiego rodzaju napary, wywary, wyciągignojówki roślinne. Najbardziej znana – gnojówka z pokrzywy – jest bardzo skuteczna w walce z mszycą czy przędziorkami.

Inną opcją, którą ja osobiście preferuję, jest oprysk na bazie naturalnych olejów roślinnych. Robi się go rozpuszczając w 1 litrze wody 1 łyżkę oleju (ja używam oleju z miodli indyjskiej, tzw. neem, albo oleju rydzowego, ale jeśli takiego nie macie, z powodzeniem nada się ten, jaki jest u was aktualnie w kuchni) i 1 łyżkę mydła potasowego (dodatek mydła jest bardzo istotny, dzięki niemu olej nie będzie pływał po powierzchni wody, a zmiesza się z nią). Po dokładnym wymieszaniu można tym pryskać dosłownie wszystko. Ja pozbyłam się w ten sposób wspomnianego wyżej mączlika, pryskam tym też moje ziemniaki (na dorosłe osobniki stonki nie zaradzi, ale larwy niszczy bardzo skutecznie). Zasada działania oleju jest taka, że tworzy on na ciele owada powłokę, która zatyka jego narządy oddechowe. Tak potraktowany szkodnik nie uniknie zguby. Efekt jest dokładnie takim sam, jak po zastosowaniu pestycydów.

Z powyższej listy widać, że mamy całkiem sporo dobrych i skutecznych ekologicznych sposobów na ochronę naszych ogrodów przed „nieproszonymi gośćmi”.  Warto o nich pamiętać nawet wtedy, jeśli prowadzimy ogród w sposób konwencjonalny. Gardeninka

 

 

 

 

News will be here