Wójt wyzywa i klepie po pośladkach?

Paszkwilem nazywa wójt Izbicy zarzuty, jakie skierował wobec niego nasz Czytelnik. Nam Jerzy Lewczuk zasugerował z kolei zajęcie się, „jak inni poważni redaktorzy, tym, jak pracuje Wójt dla społeczeństwa”. Z listu, który otrzymaliśmy, wynika, że wójt poniża swoją zastępczynię, pracownice „po dupci poklepie”, a po urzędzie biega z pistoletem.

Anonimowy list dotarł do nas prawie dwa tygodnie temu. Nie publikowaliśmy go w ostatnim numerze, bo chcieliśmy, żeby Jerzy Lewczuk ustosunkował się do zarzutów. Owszem, wójt wysłał do nas stosowny komentarz, ale tuż przed zamknięciem poprzedniego wydania „Nowego Tygodnia”. Anonim, który sfotografowaliśmy i przesłaliśmy wójtowi, pojawił się za to w ostatni poniedziałek na stronie internetowej Urzędu Gminy Izbica. Z pisma wynika, że Lewczukowi zdarza się poniżać swoją zastępczynię Małgorzatę Run.

„Coraz częściej słychać na korytarzu wrzaski wójta: Małgośka, k…rwa, idziesz czy nie – długo się jeszcze będziesz p…lić?” – czytamy. Według autora anonimu, słyszą to petenci i urzędnicy. „Pani wicewójt jest szczególnie traktowana, poniewierana i upokarzana, jak lokaj nosi za wójtem okulary, parasol i teczkę (…). Władza wójta jest nieograniczona, w razie czego postraszy pistoletem, z którym czasem biega po korytarzu, zostawia gdzie popadło lub zabawia się w czasie narady z pracownikami, których traktuje jak śmieci”. Autor listu twierdzi, że pracownicy urzędu gminy nie wiedzą czy jutro będą pracować i na jakim stanowisku. „Ciągłe roszady i zmiany wprowadzają bałagan, chaos i niestabilność.

Na organizowanych naradach słychać tylko krzyki, wrzaski i wyzwiska”. Według anonima przez atmosferę w pracy odeszło z gminy kilku, wieloletnich i zasłużonych pracowników. Lewczuk zabronił urzędnikom rozmawiać ze sobą, nie pozwala im korzystać z jednodniowych urlopów, każe siedzieć cicho, „jak mysz pod miotłą”. „Upokarzanie, podważanie kompetencji i autorytetu pracowników to codzienność. Łatwiej mają młode pracownice, bo to i po dupci szef poklepie, albo zaproponuje randkę.

Na protesty wójt ma swoje sposoby – zwolnienia, np. za brzydkie oczy” – czytamy w liście. Z pisma wynika też, że Lewczuk zatrudnił „szwagierkę zwolnioną ze szpitala w Krasnymstawie”, „nie oszczędza będącej w ciąży, przebywającej na zwolnieniu skarbniczki”, „kolejną osobą na celowniku wójta jest dyrektorka szkoły w Izbicy. Ma ona ustąpić miejsca zięciowi byłego wójta (dotychczas największego wroga)”.

Jerzego Lewczuka zarzuty musiały dotknąć. Ma do nas pretensje, że zajmujemy się paszkwilami, zamiast, jak inni poważni redaktorzy, „tym, jak pracuje Wójt dla społeczeństwa”.

– Osobiście cenię sobie cywilną odwagę i chętnie z tym „ubeckim donosicielem” mogę się spotkać nawet przed kamerami. Proponuję tej osobie, aby zmieniła styl pisania, bo lektura dotychczasowych anonimów, przez nią pisanych, jest to marnota intelektualna, chociaż uczyłem się między innymi po to, aby takie osoby rozumieć. Zapewniam, iż mam osobiście tyle perswazji, wiedzy i umiejętności komunikowania się z Radnymi, pracownikami, jak i całym społeczeństwem, iż nie potrzebuję się nikogo: bać, urabiać itp.

Tak więc wystarcza mi moja wiedza, w tym prawnicza oraz doświadczenie życiowe, jak i wyniesione wychowanie z domu nauczyły mnie „walczyć z otwartą przyłbicą” – czytamy w komentarzu przesłanym do redakcji przez wójta Izbicy. Dalej Lewczuk przyznaje, że popełnia błędy „tak jak wielu szefów w tym kraju”, dobiera do realizacji zadań ludzi kompetentnych i w miarę rozumiejących istotę samorządu terytorialnego, a zwłaszcza mieszkańców wspólnoty samorządowej.

– Faktem jest, iż niektórzy pracownicy nie nadają się do pracy na rzecz społeczeństwa, „marni urzędnicy” odeszli z Urzędu, tak było, jest i tak będzie bez względu na to, kto będzie pełnił funkcję Wójta. Rozumiem ludzi, których odwołałem z funkcji kierowniczych, że nie mogą pogodzić się z tym faktem, że w końcu nastąpiła dobra zmiana na stanowiskach – pisze Lewczuk.

Wójt przyznaje, że ma wolne etaty na stanowiskach: drogowych i budownictwa i chętnie po stosownych konkursach zatrudni potencjalnych kandydatów. – Pragnę zapewnić, iż jestem pełen wad, ale myślę, iż mam osobiste wrodzone zalety. Natomiast osoby pokrzywdzone, w tym takie, jak cytowana w anonimie „Małgośka” i inne, mają prawo szukać sobie ochrony prawnej – Policja, Prokuratura, Sądy – czyli organy ścigania, o ile dzieje im się krzywda wyrządzana przez „niedobrego szefa” – sugeruje wójt Izbicy.

– Na zakończenie pragnę poinformować Szanownego Pana Redaktora, że sprawy pracownicze, w tym: przyjmowanie, zwalnianie, nagradzanie pracowników itp., od 1 marca 2019 roku leżą w kompetencji Sekretarza Gminy, a jednocześnie Zastępcy Wójta pani Małgorzaty Run, której udzieliłem w tym zakresie stosownego pełnomocnictwa stosownie do odpowiednich przepisów prawa w tym zakresie, tak więc „patrzenie w oczy”, „poklepywanie”, randki itp. nie mają nic do rzeczy z uwagi na powyższe.

Nadto, zapewniam Pana Redaktora, że widzę dla siebie w tym anonimie pozytywne jego aspekty, które pozwolą mi na jeszcze większą weryfikację swojego „zachowania”, postępowania wobec koleżanek i kolegów z pracy. Nie mniej chciałbym głęboko wierzyć, że osoba/osoby piszące anonimy są bez tzw. „skazy” ,nie popełniają błędów, tylko i wyłącznie kulturalnie się wysławiają i są wzorem pracownika samorządu i obywatela oraz stanowią wzór do naśladowania dla innych” – podsumowuje Lewczuk.

Karol Garbacz

News will be here