Chichot tęczowych aktywistów

W najbliższą sobotę tęczowy marsz po raz trzeci przejdzie przez Lublin. Jego organizatorzy ironizują, że jednym z jego „sponsorów” został jego zagorzały przeciwnik, radny PiS Tomasz Pitucha

W najbliższą sobotę, 23 października, ulicami Lublina przejdzie III Marsz Równości. Organizatorzy parady pochwalili się właśnie na Twitterze, że jednym z jej „sponsorów” został… jej zagorzały przeciwnik, miejski radny PiS i pełnomocnik wojewody ds. rodziny, Tomasz Pitucha.


Sarkastyczny wpis wziął się stąd, że komornik właśnie przelał na konto organizatorów marszu 5 tysięcy złotych ściągniętych z konta radnego tytułem nawiązki na cel społeczny zasądzonej przez sąd przed dwoma laty w procesie jaki Tomaszowi Pitusze wytoczył Bartosz Staszewski, aktywista LGBT, organizator I Marszu Równości Lublinie.

Staszewski wystąpił do sądu z prywatnym aktem oskarżenia, bo poczuł się zniesławiony zamieszczonym przez Pituchę na Facebooku we wrześniu 2018 roku wpisem: „Najzagorzalsi fani filmu W. Smarzowskiego (chodzi o „Kler”, którego premiera odbyła się w tamtym czasie – przyp. aut.) chcą zorganizować w Lublinie tzw. marsz równości, promujący homoseksualizm, pedofilię”. W grudniu 2019 roku w sprawie zapadł prawomocny wyrok. Radny Pitucha został uznany winnym zniesławienia Staszewskiego. Sąd odstąpił od wymierzenia kary, ale nakazał radnemu wpłacić 5 tysięcy złotych nawiązki na cel społeczny wskazany przez Staszewskiego, a ten wybrał kolejny marsz równości w Lublinie.

– Trzeba przegrać wiele procesów być może, aby powstrzymać to zło, które się dzieje przez promocję homoseksualizmu w Polsce. Swojego zdania co do szkodliwości marszów nie zmieniam. Nie atakowałem pana Bartosza Staszewskiego, ponieważ go nie znałem. Wypowiadałem się o marszach – skomentował na gorąco wydany przez Sąd Okręgowy w Lublinie wyrok Tomasz Pitucha, dodając, że płacenie na organizatora marszu równości to dla niego duży dyskomfort moralny i zapowiadając, że złoży wniosek o uzasadnienie wyroku i zastanowi się nad złożeniem kasacji do Sądu Najwyższego.

Kasacji nie złożył, ale niedługo później napisał na Twitterze, że szanuje wyroki sądu, ale na rzecz organizatora marszów równości dobrowolnie nie zapłaci ani grosza. – Wpłacenie pieniędzy na ten cel byłoby niezgodne z moimi przekonaniami – wyjaśniał, dodając, że liczy się z możliwym zajęciem jego konta przez komornika.

I tak się stało. Organizatorzy marszu ogłosili właśnie na Twitterze, że komornik przekazał na ich konto zajęte pieniądze, które wydadzą na organizację najbliższego marszu równości oraz pomoc terapeutyczną dla osób LGBT, ironizując, że radny właśnie dołączył do grona sponsorów tęczowej parady.

III Marsz Równości ma się odbyć w Lublinie w tę sobotę pod hasłem „Przerażająco queerowo – idziemy dla tych, którzy się boją!”. Parada ma wyruszyć o godz. 13 spod Centrum Spotkania Kultur i przejść Alejami Racławickimi, ul. Lipową, Narutowicza, Głęboką, ul. Sowińskiego, Poniatowskiego, Popiełuszki na plac przed Galerią Labirynt.

– W ten wyjątkowy dzień nie będziemy unikać tego, co nas przeraża, a staniemy z tym twarzą w twarz – w kostiumach i pod znakiem tęczy! Po raz kolejny wspólnie pokażemy, że Lublin jest miastem akceptacji! Zaproście znajomych i szykujcie przebrania, by 23 października o godzinie 13:00 być z nami na wyjątkowym halloweenowym marszu równości! – piszą na facebook’owej stronie Marsz Równości w Lublinie, jego organizatorzy.

Poprzednim dwóm marszom (w ubiegłym roku nie odbył się ze względu na pandemię) towarzyszyły kontrdemonstracje i próby jego zablokowania. Dochodziło do starć z policją, zatrzymań i aresztowań najbardziej agresywnych oponentów. Przed II Marszem policja zatrzymała małżeństwo, które chciało obrzucić jego uczestników pojemnikami z gazem do zapalniczek, do których taśmą klejąca i drutem przyczepione były petardy. Arkadiusz i Karolina S. trafili do aresztu. Biegli orzekli, że gdyby te ładunki wybuchły w tłumie, mogłyby spowodować ofiary śmiertelne. Oboje wystąpili o dobrowolne poddanie się karze – 1 roku bezwzględnego więzienia, a prokuratura i sąd przystali na tę propozycję.

W przypadku dwóch poprzednich edycji marszu prezydent Krzysztof Żuk odmawiał wydania zgody na organizację, uznając, że zgromadzenie może „zagrażać życiu lub zdrowiu ludzi albo mieniu w znacznych rozmiarach”. Jego decyzję za każdym razem uchylał jednak sąd.ZM

 

News will be here