Groźba innej epidemii

Odsetek niezaszczepionych dzieci przeciwko różnym chorobom zakaźnym rośnie. W przypadku odry kraj już znalazł się poniżej 95 proc. wyszczepialności tj. progu gwarantującego odporność populacyjną. W Chełmie i powiecie chełmskim wskaźnik ten za 2019 rok wynosił 97,1 proc., ale za 2020 rok prawdopodobnie będzie niższy. – Spodziewamy się tego, bo z powodu epidemii realizacja szczepień wyhamowała. Boleję, gdy słyszę opinie, że nie warto się szczepić. To niesie zagrożenie – mówi Elżbieta Kuryk, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Chełmie.

UNICEF alarmuje w sprawie drastycznego spadku liczby dzieci szczepionych przeciwko groźnym chorobom zakaźnym. Wystosował apel do polityków o podjęcie działań w tej sprawie, pod którym każdy może się podpisać za pośrednictwem internetu. Na stronie Unicef czytamy: „…Powszechne szczepienia są gwarantem odporności populacyjnej – chronią społeczeństwo przed wybuchem epidemii chorób zakaźnych. Jeżeli nie podejmiemy w Polsce zdecydowanych działań, utracimy odporność populacyjną na wszystkie choroby uwzględnione w Programie Szczepień Ochronnych.

Z tego względu, UNICEF Polska przygotował Apel do Ministra Zdrowia o podjęcie zdecydowanych działań, mających na celu przeciwdziałanie drastycznemu spadkowi poziomu realizacji szczepień ochronnych wśród dzieci w Polsce…”. Odnotowano, że największy spadek szczepień ma miejsce w przypadku odry, świnki i różyczki oraz, że w przypadku odry kraj już znalazł się poniżej poziomu gwarantującego społeczeństwu odporność populacyjną. Przyczyną jest spadek zaufania do szczepień ochronnych.

Od kilku lat obserwujemy to także w Chełmie i powiecie chełmskim. Tymczasem odra, zwana kiedyś zabójcą dzieci, jest chorobą silnie zakaźną, a ochronę przed nią zapewnia tylko szczepienie. Na stronie UNICEF czytamy: „Zagrożone są nie tylko dzieci, których rodzice odmawiają szczepień, ale również dzieci, które nie mogą być zaszczepione ze względów zdrowotnych. Nie ma skutecznego leku na odrę, a leczenie ma charakter objawowy. Podanie dwóch dawek szczepionki MMR jest jedynym sposobem ochrony przed tą chorobą.

Od lat dzięki szczepieniom przypadki odry w Polsce występowały jedynie sporadycznie. Niestety, od połowy 2018 roku trend uległ zmianie. W 2019 roku odnotowano już 1492 przypadki odry – czterokrotnie więcej niż w roku poprzedzającym”. Sytuację w województwie lubelskim odzwierciedlają dane z najnowszego, opublikowanego w ubiegłym tygodniu przez Urząd Statystycznego w Lublinie Rocznika Statystycznym Województwa Lubelskiego 2020. Jedna z tabel pokazuje odsetek „zachorowań na niektóre choroby zakaźne i zatrucia na 100 tys. ludności”.

Odsetek ten w przypadku wielu chorób w ostatnich latach zwiększył się. W 2019 r. odnotowano 22 przypadki odry, w 2018 r. – 17, a w 2017 – 11. W przypadku tężca – nie odnotowano tej choroby w 2019 r., a po jednym jej przypadku było w województwie lubelskim w 2017 r. i 2018 r. Przypadków krztuśca w 2017 r. było 79, w 2018 r. – 22, a w 2019 r. – 36. Rośnie liczba mieszkańców województwa lubelskiego, którzy zachorowali ostatnio na szkarlatynę: w 2017 r. – 540 osób, w 2018 r. – 605, w 2019 r. – 983. Podobna jest sytuacja, jeśli chodzi o grypę: w 2017 r. – 118 tys. zachorowań, w 2018 r. – 137 tys., a w 2019 r. – 169 tys. Statystyka za 2020 rok jest dopiero opracowywana.

W Chełmie i powiecie chełmskim w 2018 r. odsetek dzieci zaszczepionych na odrę wynosił 96,7 proc. Na szczęście w 2019 r. wzrósł do 97,1 proc. Wkrótce okaże się, jakie będą dane za 2020 rok, ale wiadomo, że wtedy szczepienia ochronne wyhamowały. Gdyby odsetek ten spadł poniżej 95 proc. czyli progu gwarantującego odporność populacyjną, grozi to – jak mówi Elżbieta Kuryk, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Chełmie – epidemicznym szerzeniem się odry. To zagrożenie dla tych, którzy nie są na nią zaszczepieni. Dotyczy to nie tylko dzieci, których rodzice w ostatnich latach nie zaprowadzili na szczepienie, ale też osób dorosłych urodzonych przed 1975 r., kiedy to w Polsce rozpoczęto powszechne szczepienia przeciw odrze.

– Z tego powodu boleję, gdy słyszę opinie, że nie warto się szczepić – mówi dyrektor Elżbieta Kuryk. – Szczepienia to dobrodziejstwo, a obecna sytuacja udowodniła nam, jak to jest, gdy wybucha epidemia i mamy do czynienia z wirusem i zakaźną chorobą, na którą społeczeństwo nie ma odporności. Z tej sytuacji powinna płynąć nauka. Rok 2020 był trudny i spodziewamy się, że wskaźniki dotyczące szczepień ochronnych będą niższe w porównaniu z ubiegłymi latami. Był okres po wybuchu epidemii, że wykonywanie szczepień ochronnych wyhamowało, choć personel medyczny robił, co mógł, aby je realizować.

Szczegółowymi danymi odnośnie szczepień ochronnych za 2020 r. chełmski sanepid będzie dysponował w połowie lutego br. W ubiegłym roku nie odnotowano przypadku odry w Chełmie i powiecie chełmskim. Groźnie pod tym względem było w 2019 r. Wtedy odnotowano jeden przypadek. Po raz pierwszy od 20 lat potwierdzono odrę u 2-letniego mieszkańca powiatu chełmskiego. Wcześniej do chełmskiego szpitala trafił 18-letni Ukrainiec – uczeń jednej z włodawskich szkół. Zdiagnozowano u niego odrę, co także potwierdziły badania. Ostatni raz pacjent z tą chorobą leczony był w chełmskim szpitalu w latach 80-tych. Ukrainiec zaraził się odrą w swoim rodzinnym kraju. (mo)

News will be here