Trwa seria fałszywych alarmów bombowych w Lublinie. Po raz kolejny ewakuowano biura poselskie Platformy Obywatelskiej przy ulicy Królewskiej.
Mail informujący o rzekomym podłożeniu ładunku wybuchowego dotarł tam we wtorek przed południem. Na miejsce przyjechali policjanci i strażacy, a osoby przebywające w budynku zostały ewakuowane. Bomby nie znaleziono. Alarm okazał się fałszywy.
W Lublinie była to piąta tego typu sytuacja na przestrzeni ostatniego miesiąca.
Dwukrotnie ewakuowano już obiekty Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, a raz należące do Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego. Z kolei poprzedni fałszywy alarm bombowy w biurach PO przy ulicy Królewskiej miał miejsce 24 stycznia. – Proszę ministra Joachima Brudzińskiego (szef resortu spraw wewnętrznych i administracji – przyp. aut.) o wspólne działanie i interwencję. Koniec bezkarności – napisał na Twitterze poseł Włodzimierz Karpiński, niegdyś minister skarbu państwa w rządzie PO-PSL.
Autora wiadomości, przynajmniej do tej pory, nie udało się ustalić. Jeżeli zostanie namierzony przez policję, musi się liczyć z surowymi konsekwencjami. Za wywołanie fałszywego alarmu grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Sądy, ze względu na znaczną szkodliwość społeczną, często skazują sprawców na karę bezwzględnego pozbawienia wolności.
Grzegorz Rekiel