Miejski krajobraz zmienią radykalnie

Świdniczenie chcieli uporządkowania reklamowego chaosu w mieście, ale chyba tak radykalnych zmian, jak wprowadza uchwała krajobrazowa, nie oczekiwali

Przyjęta z końcem ubiegłego roku w Świdniku uchwała krajobrazowa dla miasta Świdnik wciąż wzbudza emocje. Opozycja wprost nazywa ją bublem, a świdniczanie, których zapisy dotkną bezpośrednio, mają duży żal do radnych, że zgodzili się je poprzeć, tym samym narażając ich na straty.

Na ostatniej ubiegłorocznej sesji Rada Miasta Świdnik przyjęła tzw. uchwałę krajobrazową. Samo głosowanie w jej sprawie poprzedziła dość burzliwa dyskusja, ale ostatecznie głosami radnych klubu burmistrza Jaksona dokument został przyjęty. Opozycja, która bezskutecznie wnioskowała o zdjęcie uchwały z porządku obrad i ponowne jej przeprocedowanie była przeciw (radni Świdnik Wspólna Sprawa) lub wstrzymała się od głosu (radni KO). Ci radni zgodnie przyznają, że uchwała powinna zostać unieważniona przez wojewodę i nie chodzi tylko o budzące wątpliwości zapisy, ale też okoliczności, w jakich odbyło się głosowanie nad wnioskiem o wykreślenie uchwały z porządku obrad (pisaliśmy o tym szerzej tutaj: nowytydzien.pl/rada-zlamala-statut/). Radni ŚWS mówią wprost, że w przyjętym brzmieniu jest ona „bublem” i spodziewają się, że będzie zaskarżana.

Uchwała pełna kontrowersji

O swoich wątpliwościach do uchwały podczas sesji szeroko na sesji mówił rady Mariusz Wilk (przewodniczący klubu ŚWS). Zwracał uwagę m.in. na to, że restauracje nie będą mogły ustawić potykaczy z wypisanym menu, a bilbordy, które będzie można stawiać tylko poza centrum (jako centrum w uchwale określono obszar pomiędzy południową granicą torów, ulicami Kosynierów, Racławicką i al. Lotników Polskich), obowiązkowo będą sytuowane na jednym słupie konstrukcyjnym, na który trzeba będzie pozyskać pozwolenie na budowę, co narazi ich właścicieli na koszty.

– Szacuję, że 70 proc. bilbordów stojących poza centrum, stoi na dwóch nogach, czy one są wąsko czy szeroko rozstawione to już inna kwestia. Od czasu wejścia tej uchwały w życie trzeba będzie zmieniać to na jedną kosztowną i nie powiem czy bezpieczną nogę, ponieważ bilbord stwarza bardzo duże opory powietrza i ktoś, kto nie dokona tego z odpowiednią sztuką, może spowodować, że upadnie na przechodzące osoby – mówił radny.

Sprzeciw radnego wzbudziły również zapisy dotyczące wyglądu ogrodzeń posesji. Wg uchwały, w przypadku budowy nowych płotów nie można korzystać z blachy falistej, tworzyw sztucznych i prefabrykatów betonowych. Ustalono także, że prześwit ogrodzenia powinien wynosić 40 proc. Nałożono również obowiązek zachowania wysokości zbliżonej do ogrodzenia sąsiedniego, z dopuszczeniem różnicy nie większej niż 25 proc.

– Pan burmistrz chce narzucić mieszkańcom Świdnika, właścicielom nieruchomości, przezroczyste płoty, a jak ja sugeruję, żeby to zmienić, to pan burmistrz mi odpowiada, że można taki płot obsadzić sobie tujami, czy czymś innym. 50 proc. ogrodzeń, które są dostępne w marketach, które są produkowane, i które są w zasadzie teraz modne, nie łapie się w tej skali. Nie wiem po co to robimy i dla kogo? Dla tych pieszych, którzy będą chodzili z pieskami i patrzyli za płot do kogoś, kto nie chce, aby do niego patrzyli? – pytał radny.

Uchwała krajobrazowa wprowadza również zakaz wieszania banerów reklamowych na ogrodzeniach posesji, co w opinii wielu świdniczan, jest bardzo krzywdzące.

Mieszkańcy Świdnika, udostepniający swoje płoty pod reklamy mówią wprost, że uchwała krajobrazowa narazi ich na straty. Żal mają zwłaszcza do radnych z klubu burmistrza, których głosy przesadziły o przyjęciu dokumentu.

Mieszkańcy będą „w plecy”

– Mam wrażenie, że część radnych nie wiedziała nad czym głosuje, no bo jak inaczej wytłumaczyć to, że ustanowili prawo, które uderza w mieszkańców i naraża ich na straty. Przez tę uchwałę, mówiąc kolokwialnie, będę „w plecy” kilka tysięcy złotych rocznie. Uważam, że zrobiono nam krzywdę. Radni wykazali się brakiem empatii. Jak można przyjąć tak antyspołeczną i antyprzedsiębiorczą uchwałę? Szkoda, że nie pomyśleli, że pozbawiają iluś mieszkańców ważnego źródła dochodu. No, ale co ich to obchodzi, oni mają przecież swoje diety. Osobiście czuję się oszukany i już dziś jestem pewny, że nie zagłosuję na żadnego z radnych, który poparł tę uchwałę. Liczę, że wojewoda zakwestionuje te zapisy – mówi w rozmowie z nami jeden z mieszkańców.

Władze miasta tłumaczą, że zdawały sobie sprawę, iż wprowadzenie uchwały nie będzie łatwym procesem i znajdą się osoby, które będą przeciwne zmianom, ale zaznaczają przy tym, że w ankiecie, która była pierwszym krokiem konsultacji w sprawie uchwały, mieszkańcy niemal jednoznacznie wskazali, że zapisy porządkujące kwestie reklam w przestrzeni publicznej są potrzebne i jako jeden z elementów, które należy zmienić wskazali właśnie wiszące na ogrodzeniach banery.

– Rozumiem, że te osoby, które mają banery na ogrodzeniach mogą czuć się poszkodowane, ale uważam, że to wcale nie będzie wiązało się z pozbawienia ich dochodów; będą mogli stosować inne formy reklamy i ta reklama będzie jeszcze bardziej wyłącznościowa, a firmy będą chciały za nią płacić. Część z nich zapewne zgodzi się także ponieść koszty dostosowania. Musimy patrzeć na to szerzej. Gdyby mieszkańcy byli przeciw tej uchwale, to proszę mi wierzyć, zgłaszanych uwag byłoby setki. Przypomnę, że kiedy chcieliśmy zmienić plan pod budowę instalacji przetwarzania odpadów to było tych uwag tysiąc. W tym przypadku było inaczej – mówi Marcin Dmowski, wiceburmistrz Świdnika.

Uchwała krajobrazowa szczegółowo określa także termin dostosowania nośników reklamowych do zapisów. W przypadku tablic i urządzeń reklamowych będzie to 2 lata, w przypadku banerów rok, a w nośników sytuowanych w oparciu o pozwolenia na budowę (m.in bilbordów) 5 lat od wejścia przepisów w życie. A te zaczną obowiązywać po upływie 14 dni od ogłoszenia w Dzienniku Urzędowym Województwa Lubelskiego, oczywiście pod warunkiem, że nadzór wojewody nie uchyli uchwały. (w)