Najpierw zwolnili, potem zatrudnili

Zwolniona przed kilkoma miesiącami z Miejskiego Ośrodka Kultury w Świdniku Ewa Jaśkowiak wróciła do pracy. Wypowiedzenie wręczono jej w marcu br., tuż po powrocie z półrocznego zwolnienia lekarskiego, na którym przebywała na skutek wypadku w pracy. Kobieta nie zgadzała się z decyzją dyrekcji MOK-u i zamierzała dochodzić swoich praw przed sądem. Ostatecznie do rozprawy nie doszło.

W marcu br. Ewa Jaśkowiak, wieloletnia pracownica Miejskiego Ośrodka Kultury w Świdniku wróciła ze zwolnienia lekarskiego, spowodowanego wypadkiem w pracy. W września 2022 r. Podczas plenerowej imprezy „Pożegnanie Lata” ktoś z publiczności wpadł na nią, łamiąc jej cztery żebra. Rekonwalescencja i rehabilitacja trwały pół roku. W dniu powrotu do pracy panią Ewę „powitano” wypowiedzeniem. Dyrekcja świdnickiego MOK-u wyjaśniała, że przyczyną zwolnienia była między innymi reorganizacja i likwidacja jej stanowiska pracy. Pani Ewie trudno było zrozumieć i zaakceptować decyzję o zwolnieniu zwłaszcza, że całe swoje życie zawodowe była związana właśnie ze świdnickim MOK-iem.

– Przyznam, że to było wielkie zaskoczenie. Prędzej spodziewałabym się chyba śmierci, niż tego, że po prawie 30 latach sumiennej pracy dostanę wypowiedzenie. W rozwiązaniu umowy nie podano podstawy prawnej, nie wyjaśniono mi też jaka jest przyczyna rozwiązania umowy. Wskazano jedynie, że moje stanowisko pracy zostało zlikwidowane, ale biorąc pod uwagę, że podczas mojego zwolnienia lekarskiego w MOK-u zatrudniane były nowe osoby, likwidacja mojego stanowiska pracy, wydaje się pozorna i tendencyjna. Dodam, że rozwiązanie umowy wręczono mi na 5 lat przed emeryturą i rok przed okresem ochronnym (…). Podczas 30-letniej pracy w MOK w Świdniku nie otrzymałam upomnienia ani nagany, nie otrzymałam też jakiegokolwiek sygnału od pracodawcy o niewłaściwym wykonywaniu przeze mnie obowiązków służbowych, natomiast otrzymałam ponad 14 nagród od dyrektora MOK – mówiła nam wówczas E. Jaśkowiak.
Zwolniona pracownica poskarżyła się na działalność dyrekcji MOK władzom miasta i Komisji Skarg, Wnioksów i Petycji Rady Miasta Świdnik. Te interwencje, choć wspierane przed radnych opozycji z klubu KO, nie zdały się na wiele (szerzej pisaliśmy na tet temat tutaj www.nowytydzien.pl/za-co-mok-w-swidniku-zwolnil-swoja-wieloletnia-pracowniczke/).

Wobec tego Pani Ewa podjęła decyzję, że o przywrócenie do prac będzie walczyć w sądzie. Dziś już wiadomo, że te działania przyniosły oczekiwany efekt, choć ostatecznie do rozprawy nie doszło. W połowie sierpnia br. E. Jaśkowiak została przywrócona do pracy na mocy przedsądowej ugody.
– Doszło do porozumienia pomiędzy obiema stronami. 14 sierpnia Pani Ewa Jaśkowiak została zatrudniona na stanowisku głównego specjalisty ds. kultury i promocji w dziale kulturalno-artystycznym – informuje Monika Wójcik, p.o. Dyrektora MOK.
Przypomnijmy, że w międzyczasie w MOK-u zaszły duże zmiany kadrowe. Adam Żurek, wieloletni dyrektor jednostki, zrezygnował ze stanowiska, a jego zastępczyni, Katarzyna Lis  otrzymała propozycję pracy stolicy. Kierowanie MOK-iem władze miasta powierzyły właśnie M. Wójcik (więcej na ten temat tutaj – www.nowytydzien.pl/prezes-dyrektor-z-nowa-posada-kadrowych-roszad-ciag-dalszy).

W rozmowie z nami E. Jaśkowiak przyznaje, że cieszy ją powrót do pracy. Podkreśla także, że jest wdzięczna wszystkim, którzy w niełatwym dla niej czasie okazali jej wsparcie.

– Kiedy sprawa mojego zwolnienia została nagłośniona przez media, spotkałam się z wielką życzliwością. To było i nadal jest bardzo budujące – mówi. (w)