Nie ma zastępcy, są oszczędności

Burmistrz miasta i gminy Izbica Jerzy Lewczuk od lutego pracuje bez zastępcy i – jak zapowiada – nie planuje jego ponownego powołania. – Nie obsadzając etatu wiceburmistrza, gmina zaoszczędzi około 200 tys. zł rocznie. Te pieniądze wolę przeznaczyć na drogi – twierdzi Lewczuk.

Z początkiem lutego br. burmistrz Jerzy Lewczuk odwołał swoją zastępczynię. W gminie mówiło się, że szykuje gabinet dla kogoś innego, ale ten do dziś pozostaje pusty.

– I będzie! – podkreśla stanowczo Jerzy Lewczuk. – Nie zamierzam powoływać zastępcy. W tej kadencji na pewno do tego nie dojdzie. Długo się nad tym zastanawiałem, ale ostatecznie doszedłem do wniosku, że lepiej będzie, jak sam zajmę się zadaniami, nad którymi pieczę sprawowała dotychczasowa wiceburmistrz. Minęło już kilka miesięcy, od kiedy pracuję bez zastępcy i jakoś daję sobie radę. Nie będę tego zmieniał. Lubię pracować. Gdy w urzędzie zostanę dłużej o godzinę, dwie lub trzy, nic się nie dzieje.

Burmistrz Lewczuk wskazuje, że dzięki nieobsadzonemu stanowisku wiceburmistrza, miasto i gmina Izbica ma w budżecie oszczędności. – W dzisiejszych czasach takiej osobie musiałbym zaproponować pensję w wysokości co najmniej 12 tys. zł brutto. To dla naszego samorządu niemały wydatek. Jeśli dodamy do tego składki na ubezpieczenie oraz podatki, to wyjdzie nam, że rocznie na wynagrodzenie wiceburmistrza, z trzynastą pensją, musielibyśmy przeznaczyć blisko 200 tysięcy złotych! To bardzo dużo pieniędzy.

Jerzy Lewczuk podkreśla, że bardzo dobrze współpracuje mu się z osobami ze ścisłego kierownictwa urzędu, sekretarz Magdaleną Przysiężniak i skarbnik Moniką Piłat. – Gdy mamy jakieś poważniejsze sprawy do omówienia, siadamy do stołu i dyskutujemy wspólnie. Duże wsparcie czujemy również od rady gminy – oznajmia.

Lewczuk, gdy jesienią 2014 roku zostawał wójtem gminy Izbica (miejscowość prawa miejskie uzyskała 1 stycznia 2022 r.), budżet znajdował się w opłakanym stanie. Gmina była zadłużona po uszy. – Przez kilka lat nie byliśmy w stanie zaciągnąć żadnego zobowiązania, bo nie mieliśmy zdolności kredytowej – przypomina. – Dlatego też szanujemy każdą złotówkę i jeśli miałbym teraz podjąć decyzję o zatrudnieniu zastępcy, musiałbym mieć pełne przekonanie, że stać nas na utrzymanie takiego stanowiska. Za 200 tys. zł jesteśmy w stanie, przy udziale naszych pracowników z grupy remontowo-budowlanej, wykonać nakładkę asfaltową na odcinku około 1 kilometra gminnej drogi. Mieszkańcy wtedy są zadowoleni, a dla gminy o jeden problem mniej.

Burmistrz Lewczuk przekonuje, że na razie nie zamierza poszerzać kadry urzędników. – Po pierwsze na nowe etaty nie mamy funduszy, a po drugie uważam, że przy obecnym zespole pracowników jesteśmy w stanie sprawnie realizować wszystkie zadania, jakie ciążą na samorządzie – dodaje. (d)

News will be here