On chce, ona chce. Dlaczego nie ma dzieci? Bezpłatne badania płodności dla mieszkańców Lubelszczyzny

Gyncentrum w Lublinie to klinika leczenia niepłodności i diagnostyki prenatalnej – uznany w Polsce i na świecie ośrodek z tej dziedziny. 6 wrześnie 2023 miała tu miejsce konferencja medialna pilotująca program bezpłatnych badań płodności dla mieszkańców Lubelszczyzny. Dotyczy również problemu endometriozy.

Akcja ma na celu zwiększanie świadomości coraz powszechniej występującego dziś problemu niepłodności oraz aktualnych możliwości diagnostyki i leczenia. Niepłodność nie oznacza bowiem, że para ludzi nie ma szans na dziecko. Badania dowodzą, że udział w tym problemie obu płci jest mniej więcej taki sam: w 40% leży po stronie mężczyzn, w 40% po stronie kobiet. Pozostałych przypadków nie da się wytłumaczyć.

Większość problemów z prokreacją medycyna potrafi już rozwiązywać. Jeśli to nie zadziała, wciąż pozostaje metoda in vitro, coraz częściej dofinansowywana przez samorządy miast. Tak dzieje się od tego roku w Lublinie.

Gyncentrum posiada sieć klinik, w tym nowopowstałą w Lublinie, oraz nowoczesne laboratoria diagnostyczne z europejskim certyfikatem ESHRE. To wiodące ośrodki w zakresie diagnostyki niepłodności i poronień – zwłaszcza preimplantacyjnych badań (PGT-A), które służą wykrywaniu wad genetycznych czy mutacji genów w ludzkich zarodkach.

– Oferujemy pacjentom bardzo nowoczesne metody diagnozy, a później leczenia tego problemu. U nas wstęp do procedury in vitro stanowi właśnie PGT-A zarodka poprzez analizę płynu, w jakim przebywa zapłodnione jajo w drodze do macicy. To jest nieinwazyjne badanie DNA. Poznajemy tym samym informacje o kondycji rozwojowej zarodka jako przyszłego potomka. To badanie materiału mówi lekarzom, czy dany zarodek powinien być pierwszy do rozrodu czy ostatni w kolejce – barwnie tłumaczy, angażując dziennikarzy już od progu, dr n.biol. Wojciech Sierka, embriolog z Klinik Leczenia Niepłodności Gyncentrum. Przyjechał do nas z Katowic i – jak mówi, krąży po kilku ośrodkach prowadząc prenatalne analizy, równocześnie będąc znakomitym promotorem idei leczenia niepłodności.

Akcent na badania prenatalne

Jeśli leczenie niepłodności ma być skuteczne, należy je rozpocząć jak najwcześniej. Do tego niezbędna jest diagnoza przebiegająca dwutorowo: badanie rezerwy jajnikowej (AMH) u kobiet oraz jakości nasienia u mężczyzn. Właśnie takie testy można obecnie wykonywać w lubelskiej klinice Gyncentrum, bezpłatnie.

Cóż, kobiety decydują się na dziecko coraz później, często po 30-35 roku życia. Tymczasem z wiekiem możliwości jajników maleją, a tym samym szanse na potomstwo.

– Ocena AMH pozwala dość precyzyjnie oszacować, ile komórek jajowych zostało kobiecie, ile ma czasu na podjęcie decyzji o ciąży – wyjaśniają specjaliści z Gyncentrum. – Do oceny wystarczy próbka krwi, a badanie można wykonać w dowolnym dniu cyklu, przeszkodą nie jest nawet stosowanie antykoncepcji hormonalnej. Program obejmuje kobiety w wieku 25-40 lat, które przeszły wstępne badanie w kierunku niepłodności.

Dla mężczyzn przygotowano pulę bezpłatnych badań jakości nasienia. Można sprawdzić m.in. ruchliwość plemników i ich liczbę – poznać swe szanse na naturalne poczęcie dziecka. Tu mężczyźni dowiedzą się też jak dbać o higienę jąder warunkujących dobrą potencję.

– Badania wskazują bowiem, że liczba plemników u mężczyzn spada i to niezależnie od wieku, rasy czy narodowości. Co więcej, tempo tych niekorzystnych zmian przyspiesza. To oznacza, że coraz więcej mężczyzn będzie borykać się z problemem niepłodności. Warunki zasadnicze: nie nosić ciasnej bielizny i nie przegrzewać jąder! – akcentuje doktor Sierka, embriolog o iście aktorskim zacięciu, pasjonat w tej niszowej dziedzinie nauki.

Procedura leczenia niepłodności

…rozpoczyna się w przestronnym gabinecie ginekologów. Tutaj ma miejsce badanie fizykalne pacjentki, np. sprawdzenie drożności jajowodów. Lekarze rozmawiają też z potencjalnym ojcem. Czasem odbywają konsylia, gdyż niepłodność traktuje się holistycznie – konsultacje są wielokierunkowe, ze specjalistami jak urolog, endokrynolog.

– To co tutaj się zaczyna bywa spełnianiem marzeń wielu par. Przychodzą do nas z nadzieją, z cierpieniem i pytaniem: Dlaczego nie możemy począć dziecka? Tutaj spotkają naszą empatię i profesjonalizm – mówią obecne w gabinecie dr n.med. Joanna Banaś i dr n.med. Monika Abramiuk, specjalistki ginekologii. W ich zespole są ponadto: dr n.med. Weronika Dymara-Konopka, dr n.med. Halina Kamińska i dr n.med. Maciej Kamiński.

Wskutek pracy lekarzy powstaje strategia leczenia niepłodności. Może ona dotyczyć nie tylko kobiety, ale np. zaburzeń hormonalnych, wad narządów, zaburzeń potencji mężczyzny.
Stałym elementem strategii jest badanie z krwi pacjentki – określenie zdolności do rozrodu w testach AMH. Test z krwi pozwoli również wykluczyć endometriozę, która potrafi być przyczyną niepłodności.

Jeśli kobieta wybierze procedurę in vitro, ta zaczyna się od farmakologicznej stymulacji jajników by uzyskać odpowiednie komórki jajowe do zapłodnienia pozaustrojowego.

Następnie już poza ich gabinetem, w sali operacyjnej odbywa się pobranie oocytów z obu jajników – to punkcja monitorowana w USG, przy delikatnej narkozie pacjentki pod kontrolą anestezjologów. Clou tej procedury – akt sprawczy zapłodnienia, stanowi połączenie oocytu z plemnikiem pod mikroskopem. I tak „w szkle”, jak głosi nazwa metody, powstaje zarodek.

Plemniki do kliniki

Podczas gdy ginekolodzy pobierają od kobiety oocyty, równocześnie embriolodzy czekają na plemniki od ojca in spe. Odbywa się to to w specjalnym, intymnym pomieszczeniu. A tak zupełnie bez stresu, mężczyzna może równie dobrze przynieść to z domu – jeśli w 30 minut dostarczy plemniki do kliniki. Nie ma też przeszkód by nasienie pochodziło z banku spermy.

– Jednak niezwykle ważne są tu badania jakości pozyskanych zarodków. Preferuje się testy PGT-A – znów przejmuje inicjatywę doktor Wojciech Sierka. – Jeśli bowiem zarodek wszczepimy kobiecie jako nieprzebadany, szansa na zajście w ciążę wynosi 45%. Po naszym teście i wskazaniu najlepszego zarodka uzyskuje się 60% ciąż, i to regularnie. Bo zdrowy, skontrolowany zarodek implantuje się znacznie pewniej. Później już tylko się cieszyć – mówi embriolog w energicznym stand-upie angażującym całą jego osobę. – Co ważne, gdy już pacjentka szczęśliwie urodzi u nas swoje dziecko, może wykorzystać następny zarodek. Nic się nie tu marnuje, trud naszej pracy przechowujemy w ciekłym azocie przez 20 lat. Można, jako kobieta, mieć wiele wad uniemożliwiających rozród, lecz wystarczy że ma macicę i jest w odpowiednim wieku by czerpać z dobra metody in vitro – kończy swoją performatywną prezentację embriolog.

Ustawa o in vitro pozwala zapłodnić równocześnie 6 komórek. Obrońcy zarodków in vitro nie mają tu nic do gadania. Uzyskać można 6 embrionów, jednak implantuje się je przyszłej matce po jednym, by uniknąć ciąż mnogich. Już pojedyncza wszczęta ciąża potrafi być tu wyzwaniem. I choć wiadomo, jaka jest płeć zarodków, w tej procedurze pozostaje ona zawsze anonimowa wobec matki i ojca.

Lubelski zespół Gyncentrum

– To personel medyczny o najwyższych kwalifikacjach w szeroko pojętej medycynie rozrodu. Wśród nich znajdują się specjaliści z dziedzin: ginekologia i położnictwo, onkologia, perinatorlogia, endokrynologia, urologia, genetyka, andrologia i embriologia, diagnostyka laboratoryjna, farmacja – mówi Joanna Rogowska, koordynator pracy Gyncentrum. – To dzięki nim możemy dziś szczycić się jakością i skutecznością leczenia na najwyższym poziomie. Wszystkie procedury diagnostyczne i zabiegowe odbywają się na miejscu.

Klinika zajmuje pół piętra w wieżowcu przy ul. Zana 32A. Znajdziemy tu nowoczesne gabinety i laboratoria analityczne o standardzie, który pozwala nam wyprzedzać konkurencję. Współpracujemy z prestiżowymi ośrodkami medycznymi z całego świata. Lubelskie Gyncentrum działa w sieci. Pozostałe oddziały znajdują się m.in. w Bielsku-Białej, Częstochowie, Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu, Warszawie.

Lublin wspiera to działanie. Rada Miasta zdecydowała tu o przyjęciu programu polityki zdrowotnej w sferze dofinansowania leczenia niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego dla mieszkańców jeszcze w grudniu 2022. Na realizację programu in vitro rozpisanego na lata 2023-25 przeznaczono ponad 1,5 mln zł.

W marcu br. rozpoczął się nabór do programu w trzech klinikach. Miasto dofinansowuje wykonanie dwóch procedur zabiegu zapłodnienia in vitro dla każdej z 50 par zakwalifikowanych tu w ciągu roku. Kwota wsparcia do jednej procedury in vitro wynosi 5 tys. zł – a więc praktycznie darmo dla rodziców pochodzących z Lublina. Tu dofinansowanie objęło również ośrodki Bocian i Ovum, acz Gyncentrum zdaje się wyprzedzać je swoim potencjałem.

Dbajmy o siebie!

– Są już u nas pierwsze ciąże z tego programu. Jednak procedurę in vitro traktujemy jako ostateczną szansę posiadania potomstwa. Bo problem niepłodności narasta. Z danych WHO wynika, że może dotyczyć już co szóstego człowieka. O badaniu płodności należy więc myśleć jak o jednym z elementów profilaktyki i nie wmawiać sobie, że mnie to z pewnością nie dotyczy – podkreśla dr n.med. Anna Bednarska-Czerwińska, ginekolog, położnik, endokrynolog, najbardziej doświadczona z kadry Gyncentrum.

Dowiaduję się, że na wiele czynników odpowiedzialnych za zachowanie płodności możemy wpływać prowadząc zdrowy i aktywny tryb życia. Jednak trudno się ochronić przed skutkami zanieczyszczeń środowiska. Metale ciężkie, powszechnie stosowane pestycydy, bisfenol A, pyły zawieszone w powietrzu (PM10, PM2,5), dioksyny i furany – to tylko niektóre substancje mogące powodować spadek płodności.

Niepłodność nie daje ewidentnych objawów. Szacuje się, że w Polsce przypadłość ta dotyka ok. 1,5 mln par, a liczba ta ciągle rośnie. Tymczasem jej profilaktyka z pomocą dostępnej diagnostyki wciąż należy do rzadkości. Na badanie decydują się najczęściej pary, u których problem już zaistniał, choć ocenie płodności warto się poddać na długo przed rozpoczęciem starań o dziecko.

Do tego prowadzą badania, które właśnie podjęła Klinika Leczenia Niepłodności i Diagnostyki Prenatalnej Gyncentrum przy ul. Tomasza Zana 32A w Lublinie. By wykonać testy prokreacyjne pań i panów z Lubelszczyzny należy tam najpierw zapisać się telefonicznie pod nr 48 735 122 777. Liczba miejsc jest ograniczona, decyduje kolejność zgłoszeń. Ta bezpłatna akcja Gyncentrum potrwa tak długo, jak długo będą chętni do badań.

Uwaga pacjentki

Bez względu na adres zamieszkania! Analogiczny adres i kontakt dotyczy też testowania w kierunku endometriozy – to bardzo bolesna choroba tkanki endometrium w macicy. Jej torbiele powodują wzmożone bóle miesiączkowe, bolesne współżycie, zmaganie się z problemem niepłodności.

Gyncentrum jako jedyne w Polsce oferuje profesjonalny test endometrium, który wszedł właśnie na polski rynek. Wymaga jedynie pobrania próbki krwi. W tym przypadku to krew na wagę zdrowia a nawet życia. Test z krwi ma europejski certyfikat CE IVD. Jego wartość potwierdzili polscy specjaliści własnymi badaniami – w grupie wyników pozytywnych skuteczność testu sięga 100%. Badanie identyfikuje chorobę niezależnie od stadium endometriozy, co oznacza, że może potwierdzić chorobę także u pacjentek na bardzo wczesnym etapie, istotnie skracając czas diagnozy.

Z testu mogą korzystać wszystkie kobiety z wyjątkiem: ciężarnych, przyjmujących doustną antykoncepcję oraz pań z tzw. chorobami zapalnymi (np. zespół jelita drażliwego, zapalenie stawów).

NFZ nie refunduje testu, jego cena jednak nie jest wysoka. Dzięki dość prostej technologii za badanie trzeba zapłacić 300 złotych. Marek Rybołowicz

News will be here