Prezesa grzechy główne

Przewagą zaledwie ok. 20 głosów Marian Ścisłowski, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej we Włodawie, uzyskał absolutorium. Tak słabego poparcia nie miał jeszcze nigdy. Z pewnością na jego niskie notowania wpłynęły rozpowszechnione „na mieście” i w sieci ulotki, w których ktoś wymienia wszystkie „grzechy” prezesa. – Jeszcze nigdy nie spotkałem się z taką nagonką na moją osobę – mówi Ścislowski.

W ubiegłym tygodniu Zarząd Spółdzielni Mieszkaniowej we Włodawie zwołał Walne Zgromadzenie Członków, którego głównymi punktami były: sprawozdanie finansowe zarządu i rady nadzorczej oraz udzielenie absolutorium prezesowi, Marianowi Ścisłowskiemu. Ze względu na bardzo dużą liczbę członków zebranie podzielono na cztery części. Na kilka dni przed Walnym na tablicach ogłoszeniowych we Włodawie i na niektórych stronach internetowych pojawiły się anonimowe ulotki, których autorzy apelowali o sprawdzenie działań prezesa i rady, a także wyliczali jego winy względem mieszkańców. W ulotce czytamy m.in: „(…)Zainteresowanie budzi rzeczywista efektywność i celowość działań Zarządu. Tutaj rodzi się wiele pytań do spraw, które bulwersują. Zapewne Prezes Spółdzielni będzie musiał wyjaśnić wiele z nich, a te trzy wymienione poniżej w szczególności (…).” Tutaj autor pisma wymienia główne zarzuty do prezesa. A są to, jego zdaniem: zaniechanie przystąpienia do przetargu na zakup placu po byłym PKS-ie, brak działań zmierzających do weryfikacji kubatur budynków spółdzielni oraz sądowy spór z Międzygminnym Związkiem Celowym we Włodawie, który najprawdopodobniej zakończy się dla spółdzielni niekorzystnie. W dalszej części ulotki znaleźć można listę kilkunastu kolejnych zarzutów czy postulatów, w tym m.in. ograniczenie Rady Nadzorczej z 15 do 7 lub 9 członków, czy wyjaśnienie, jaki sens ekonomiczny ma utrzymywanie w administracji kilku mieszkań w Starym Brusie. Zapytany w piątek o komentarz Marian Ścisłowski twierdzi, że jest jeszcze za wcześnie, by do całej sytuacji mógł się odnieść. – Takiej nagonki na moją osobę nie miałem podczas całej kariery zawodowej. Dlatego teraz jedyną rzeczą, której pragnę, jest pójście na urlop, odpoczynek i przemyślenie tego wszystkiego, by móc skutecznie działać dalej – mówi prezes.
Jego postawa wcale nie dziwi, zważywszy na to, że na zebraniach momentami było naprawdę bardzo gorąco. Po dwóch pierwszych spotkaniach więcej członków było przeciwko prezesowi. Dopiero dwa ostatnie dały mu ok. 20-głosową przewagę i tym samym absolutorium. (bm)

News will be here