– Z was mieszkańcy nie mają pożytku – ocenił działania opozycji burmistrz Świdnika Waldemar Jakson, który w minioną środę (14 czerwca), przy 12 głosach „za” radnych ze swojego klubu i 9 „przeciw” opozycji otrzymał wotum zaufania i absolutorium z tytułu wykonania ubiegłorocznego budżetu. Glosowania poprzedziła burzliwa dyskusja.
Punktem wyjścia do dyskusji był raport o stanie miasta. Do końca maja każdego roku burmistrz jest zobligowany do przygotowania i przedłożenia tego dokumentu radnym. Raport obejmuje podsumowanie działalności burmistrza w roku poprzednim, w szczególności realizację polityk, programów, strategii, uchwał rady gminy i Budżetu Obywatelskiego. Burmistrz zastrzegł, że nie będzie odczytywał liczącego ok. 50 stron sprawozdania. Stwierdził, że Świdnik rozwija się bardzo dobrze i dynamicznie, o czym świadczy nie tylko sam raport, ale również rankingi, w których miasto zostało wysoko sklasyfikowane.
– W 2022 roku w Rankingu Gmin Lubelszczyzny, gdzie wzięto pod uwagę 17 wskaźników, zajęliśmy 1. miejsce. Jeśli chodzi o ogólnopolski Ranking Miast Powiatowych to na ok. 320 miast zdobyliśmy 3. miejsce, jako miasto najlepiej inwestujące. To wielki sukces. W 2022 r. był robiony również ranking „Gmina dobra do życia”. Tutaj wyodrębniono aż 63 wskaźniki cząstkowe. Na 2477 gmin zdobyliśmy 77. miejsce. Uważam, że to świadczy o tym, że wszystkie dziedziny życia charakteryzuje rozwój – mówił burmistrz Waldemar Jakson.
W debacie nad raportem udział mogą wziąć nie tylko radni, ale i mieszkańcy, którzy złożą stosowny wniosek z odpowiednią liczbą podpisów (w przypadku Świdnika wynosi ona 50). Do Przewodniczącego Rady Miasta Świdnik wpłynęło jedno takie pismo od Piotra Pękali, ale liczba zebranych podpisów okazała się niewystarczająca (wynosiła 49). Radni uznali jednak, że mimo tego niedopatrzenia należy pozwolić zabrać głos mieszkańcowi. Ten pytał m.in o to, dlaczego informacja o debacie nie była rozpowszechniona w miejskich mediach. Jak stwierdził, gdyby nie informacja radnych opozycji w internecie, nie wiedziałby nic na ten temat. Pojawiły się też zapytania o zwiększenie zatrudnienia w Miejskim Ośrodku Kultury i przyczynach zwolnienia z niego wieloletniej pracownicy, Ewy Jaśkowiak (więcej na ten temat pisaliśmy tutaj https://www.nowytydzien.pl/za-co-mok-w-swidniku-zwolnil-swoja-wieloletnia-pracowniczke).
Przewodniczący RM Włodzimierz Radek (Klub Radnych burmistrza) upominał, że pytania powinny odnosić się ściśle do raportu, bo jego dotyczy dyskusja. W odpowiedzi Piotr Pękala pytał więc o zadłużenie miasta, które ma sięgać 80 mln zł.
– Jakie są tego przyczyny i dlaczego jest taka niegospodarność w finansach publicznych? – pytał P. Pękala.
Odpowiedzi udzielał m.in. zastępca burmistrza Świdnika, Marcin Dmowski, który przyznał, że zna dobrze P. Pękalę i często czyta jego wpisy internetowe.
– Problemem jest to, że pan Piotr nie ma wiedzy o różnych sytuacjach. Stąd pewnie wynika jego zdenerwowanie. Co innego wie burmistrz i pracownicy urzędu, a mieszkańcy często dostają jakieś strzępki informacji, często też nieprawdziwych. To nieprawda, że miasto ma 80 mln zł długu. Nie wiem skąd ma pan takie informacje. Dług miasto w tej chwili to ok. 50 mln zł. 80 mln zł to dług możliwy do zaciągnięcia. Jeśli chodzi o sprawę pracownicy MOK-u, która jest z nim w sporze, nie będziemy się do tego odnosić. – mówił wiceburmistrz.
Z kolei burmistrz Jakson tłumaczył, że zaciąganie obligacji, to nie jest to samo, co dług na koszty bieżące.
– To dźwignia finansowa. Dzięki temu mamy na wkłady własne do różnych projektów i pozyskujemy wielokrotnie więcej pieniędzy na inwestycje – podkreślał burmistrz.
Skarbnik miasta, Marta Juchnikowska uściśliła, że pierwsza emisja obligacji została wypuszczona w 2019 r. Do 2022 r. łącznie miasto wyemitowało obligacje na 62,5 mln zł, spłacając 6,2 mln zł.
– Na koniec 2022 r. zadłużenie miasta wynosiło 56,3 mln zł przy założeniu wydatków inwestycyjnych wykonanych na poziomie 308 mln zł. To pokazuje, że sytuacja finansowa i poziom inwestycji został zrealizowany w wysokim procencie dzięki częściowo pozyskanym środkom z emisji obligacji – tłumaczyła skarbniczka.
Pękala pytał również o powody blokowania na oficjalnych facebookowych profilach burmistrza i jego zastępcy mieszkańców „zadających niewygodne pytania”.
– Publikujecie tam państwo informacje publiczne, a nie mamy do nich dostępu, bo jesteśmy zablokowani. Blokady następowały po racjonalnej dyskusji. Nie było tam słów obraźliwych – przekonywał mieszkaniec.
W odpowiedzi na ten zarzut, wiceburmistrz zapytał P. Pękalę, czy pod postem o wizycie przedszkolaków u burmistrza napisał, że ten „tworzy swoje Hitlerjugend”. Mieszkaniec zapewnił, że to nieprawda, ale dodał też, że jeśli padły takie słowa, to była to przenośnia i analogia.
– Są przypadki blokowania, właśnie ze względu na takie zachowanie – odpowiadał burmistrz Jakson. – To nie jest tak, że każdy może mówić, co chce pod adresem urzędników. I tak podchodzimy do tego bardzo tolerancyjnie. Przepisy kodeksu karnego mówią dokładnie, co grozi za znieważenie funkcjonariusza państwowego lub samorządowego.
– To jest wolność słowa – skwitował Pękala.
– Wolność słowa kończy się tam, gdzie zaczynają się przepisy prawa – skomentował radny Marcin Magier (Klub Radnych burmistrza), który – jak dodał – sam jest częstym obiektem internetowych drwin ze strony mieszkańca. – Nazywanie przedszkolaków Hitlerjugend, czy mnie debilem, to pomijam. Ale jest pan chyba też stroną w jednym z postępowań o zniesławienie urzędnika. O czym pan mówi?
Okiem opozycji
Swoją opinię na temat raportu o stanie miasta wyrazili też radni opozycji, czyli klubów KO i Świdnik Wspólna Sprawa. Przygotowane wcześniej wspólne stanowisko odczytał przewodniczący klubu KO, radny Waldemar Białowąs.
– Dane przedstawione w raporcie wskazują, że następuje ciągły spadek liczby mieszkańców miasta. Obecna liczba mieszkańców miasta jest mniejsza o prawie 3 700 osób w porównaniu z rokiem 2010. Wskaźnik spadku liczby ludności na 1000 mieszkańców według danych GUS jest wyższy od wskaźnika odnotowanego dla całego województwa (…). Przyczynami tego, oprócz ogólnokrajowych tendencji demograficznych związanych z niską dzietnością i ujemnym przyrostem naturalnym, są również przyczyny wewnętrzne miasta. Prawdopodobnie są one związane z obniżeniem tempa wzrostu sfery gospodarczej miasta, co powoduje nasilenie procesów migracji zewnętrznych, głównie osób młodych w wieku produkcyjnym i w konsekwencji prowadzi do zmniejszenia się przyrostu naturalnego w mieście. Zjawisko spadku liczby ludności, szczególnie osób młodych znajdujących się w wieku produkcyjnym bądź wchodzących w niego jest jednym z najgroźniejszych czynników trwale zmniejszających rozwój społeczno-gospodarczy. Ponadto, przedstawione dane wskazują, że w mieście bardzo silne jest zjawisko starzenia się społeczeństwa. W przypadku wskaźnika istniejących podmiotów wpisanych do rejestru REGON miasto znajduje się w dolnym zakresie wskaźników określonych dla innych miast w regionie. Podobna sytuacja dotyczy wskaźnika osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą na 1000 mieszkańców. Można zatem założyć, że tempo rozwoju jest mniejsze niż w innych jednostkach miejskich województwa lubelskiego. Pan burmistrz przypomina nam w raporcie, że sprawuje urząd Burmistrza Miasta Świdnik od 1998 roku. Jak wynika z przedstawionej przed chwilą analizy, przez wiele lat kadencji burmistrza następowała recesja w sferze społeczno-gospodarczej – wskazywał W. Białowąs.
Opozycja odniosła się również do sytuacji finansowej miasta.
– W raporcie burmistrz chwali się deficytem w wysokości ponad 21 milionów złotych oraz długiem ponad 56 milionów złotych, którego obsługa wyniosła ponad 3 miliony złotych. Za te 3 miliony można byłoby np. przez rok zrekompensować podwyżki wody i ścieków zafundowane nam ostatnio przez spółkę Pegimek. Przypomnijmy, że spłata zadłużenia jest zaplanowana na 15 najbliższych lat – czytamy w stanowisku radnych.
Opozycja pokusiła się także o ocenę miejskich inwestycji.
– Wielokrotnie poruszany był problem braku miejsc parkingowych na terenie Świdnika, którego burmistrz nawet nie starał się rozwiązać. W 2022 roku poruszaliśmy temat organizacji zajęć z wychowania fizycznego w trakcie remontu obiektów sportowych przy Szkole Podstawowej nr 5, niestety ale burmistrz nie przystał na nasz pomysł na wypożyczenie tymczasowego zadaszenia pneumatycznego nad obiektami Orlika przy SP5. Następny przykład to wielomiesięczne opóźnienie w realizacji inwestycji współfinansowanej ze środków Ministerstwa Sportu, czyli zadaszeniu boiska treningowego na obiektach AVII. Rodzice trenujących w klubie dzieci byli bardzo zawiedzeni takim dużym opóźnieniem, do czego mieli jak najbardziej prawo. Można również wspomnieć o braku rozpoczęcia inwestycji w 2022 rok pod nazwą „budowa wiaty zadaszeniowej targowiska miejskiego wraz z montażem paneli fotowoltaicznych”, która było często reklamowana przez media pana burmistrza. Możemy śmiało powiedzieć, że kilka inwestycji w Świdniku nie zostało zakończonych w planowanym terminie. W przypadku zatorów na Al. Jana Pawła II, burmistrz również nie stanął na wysokości zadania i nie zechciał przystać na pomysł opozycji dotyczącej wybudowania dodatkowego pasa ruchu. Niestety takich problemów jakie zostały przedstawione jest znacznie więcej (…). Uważamy, że burmistrz w ostatnim czasie dał się poznać jako człowiek o poglądach antyeuropejskich, dla których w Świdniku, mieście Wolności i Solidarności nie powinno być miejsca. Mając na uwadze wszystkie przedstawione aspekty, nie możemy zagłosować za udzieleniem absolutorium dla burmistrza Świdnika – skwitowała opozycja.
– A czy coś dobrego wydarzyło się w Świdniku? – pytał retorycznie w odpowiedzi na to stanowisko burmistrz Jakson. Ocenił, że tezy zaprezentowane przez radnych są w większości fałszywe lub zmanipulowane.
– Już dziesiątki razy wyjaśnialiśmy, dlaczego coś jest realizowane tak, a nie inaczej. Ale dziękuję, bo to nam daje pewien obraz tego, jak będzie wyglądała zbliżająca się wielkimi krokami kampania wyborcza. Na następnej sesji postaram się odpowiedzieć na te tezy. (…) O tej zapaści gospodarczej, to jakieś śmichy-chichy. Główny podatnik, PZL, który niedawno podpisał kontrakt na 8 mld zł poszukuje pracowników i nie może znaleźć, dynamicznie rozwija się Strefa Aktywności Gospodarczej – mówił W. Jakson.
Burmistrz przekonywał również, że gmina podejmuje szereg działań właśnie z myślą o tym, by tworzyć dobre warunki do życia, aby ludzie chcieli mieszkać w Świdniku, aby tu się osiedlali, a nie wyprowadzali. Stąd – jak wyliczał burmistrz – rozbudowa infrastruktury, adaptowanie terenów na rekreacyjne, inwestycja w SAG, rozwój dróg, inwestycje w oświatę. Wspomniał też, że spadek demografii to tendencja ogólnopolska, a nawet ogólnoeuropejska.
Refleksją nad stanowiskiem opozycji podzielił się również zastępca burmistrza Świdnika, Marcin Dmowski.
– Mam wrażenie, że do nas, do miasta, ciągle wkrada się polityka. Nie myślimy wspólnie o rozwoju miasta. Oczywiście opozycja ma prawo krytykować, wyciągać błędy, ale odnoszę wrażenie – i mieszkańcy też to mówią – że wy we wszystkim jesteście „na nie”. Burmistrz praktycznie w 100 proc. zrealizował swój program i wasze programy też, bo główne założenia mamy te same. Dużym problemem jest być dziś w opozycji, bo coś musicie robić. Jeszcze jak nie byłem radnym, słyszałem, że to źle, że burmistrz nie zaciąga kredytów, bo mógłby być rozwój. Teraz, jak jest inna koncepcja, jest zarzut, że zadłuża. (…) Rzekomej „zapaści gospodarczej” nie będę komentował. Wystarczy pojechać na Nadleśną. Gdzie nie spojrzysz, widać rozwój. W inwestycjach nie zawsze idzie jak z płatka, ale rozumiem, że zawsze musicie być „na nie” – mówił M. Dmowski.
Radny Białowąs przekonywał, że te zarzuty nie są trafione, bo opozycja zawsze popierała miejskie inwestycje.
– Czy była jakaś inwestycja, którą blokowaliśmy? Nie. Wręcz przeciwnie. Ale żadna z naszych opozycyjnych nie była przyjęta – mówił Białowąs, a później przypomniał jeszcze o rankingu, wg którego koszty życia w Świdniku należą do jednych z najwyższych w regionie.
Do stanowiska opozycji odnieśli się również radni z klubu burmistrza. Radny Stanisław Kubiniec przyznał np., że zgadza się z niektórymi jego sformułowaniami.
– Na sercu leży mi głównie demografia. Mieszkańców jest mniej. Dominujący dziś model rodziny 2+1 nie daje przyrostu, model 2+2, który dominował do niedawna również. Model 2+3, jak twierdzą niektórzy dopiero równoważy. (…) Należałoby apelować o zmianę tego trendu rodziny, aby dzieci było więcej – mówił radny, a potem dodał jeszcze, że opozycyjni radni popierają akcje, „gdzie się dzieci nie rodzą”.
Na te słowa zareagowała radna Magdalena Szabała (ŚWS), która przypomniała, że wybrany w Budżecie Obywatelskim projekt in vitro nie będzie realizowany.
– Mamy udzielić wotum zaufania burmistrzowi. Kto ma zaufać? Kobiety, które wychodziły na ulice miasta, wyrażając swoje zdanie i które zostały nazwane „bydłem”? Mieszkańcy ze środowiska LGBT, którzy muszą żyć w „gminie wolnej od ideologii”? Czy kobiety, które chcą mieć dzieci, ale ich projekt in vitro zostanie zablokowany? – pytała retorycznie.
-To znowu pewnego rodzaju manipulacja – odpowiadał burmistrz Jakson. – Moja wypowiedź dotyczyła tylko kobiet, które wykazywały się ogromną wulgarnością języka, które nawoływały do eliminacji fizycznej swoich przeciwników politycznych, które zrobiły z języka pewnego rodzaju kloakę – to jest też przenośnia. Nie chcę rozwijać tematu LGBT. Państwo nawet nie przeczytaliście tego stanowiska. Powtarzacie pewne slogany polityczno-ideologiczne. Czy ktoś u nas jest prześladowany? Nawołujecie do demokracji, ale jednostronnej. Ja nie mogę wyrazić opinii, że nie podoba mi się styl życia pewnej grupy…
Do tych wypowiedzi odniósł Andrzej Krupa (klub burmistrza) zarzucając, że opozycja wytyka burmistrzowi obrażanie, a sama stosuje „podwójne standardy”, m.in. publikując na Facebooku fotografie banerów, na których jego klubowa koleżanka, radna Katarzyna Denis, prezes SM w Świdniku, nazywana jest „carycą”.
– Proszę nam nie przypisywać, że to my nazwaliśmy pana koleżankę „carycą”. Znam osobę, która to wymyślała, ale oczywiście nie mogę podać nazwiska. Zdziwiłby się pan z jakiej jest opcji – wtrącił rany Ireneusz Szutko (ŚWS).
Z kolei radny Mariusz Wilk (ŚWS) pytał burmistrza, dlaczego radni z jego klubu „rakiem” wycofali się ze stanowiska „w sprawie LGBT”.
– Zrobiliście to tylko dla pieniędzy, ideologia już was wtedy nie interesowała. Wycofaliście się tylko dla kasy. Nazwałbym to ideologia i fałsz. Nie realizujemy projektów wybranych przez mieszkańców z BO. Prawda jest taka, że nie chcieliście tego zrealizować. Nawet nie spróbowaliście skontaktować się z jakąkolwiek jednostką samorządową, która realizuje taki program, aby spytać, jak się to robi. Dopiero 3 miesiące temu dowiedzieliśmy się, że projektu nie będzie. Oszukaliście 609 osób – mówił radny, a później odpowiadając na słowa radnego Aleksandra Suskiego (KR burmistrza), który ocenił, że program in vitro nie poprawi demografii, dodał, że w Łodzi w ciągu 6 lat prowadzenia podobnego programu przyszło na świat 500 dzieci.
– Gdyby w Świdniku urodziło się choćby jedno, uważam, że warto – mówił M. Wilk.
Odpowiadając mu wiceburmistrz Dmowski przypominał, że takiego programu nie da się zrobić w rok, a wpisanie go do BO było ze strony ŚWS błędem.
Przewodniczący klubu ŚWS pytał również o to, że jaka zmiana zaszła w zarządzaniu miastem, że przed 2018 rokiem brak zadłużenia wskazywano jako atut, a dziś zadłużenie tłumaczone jest rozwojem.
– Diametralnie zmieniła się sytuacja związana z pozyskiwaniem środków zewnętrznych – wyjaśniał W. Jakson. – Ale by pozyskać środki zewnętrzne, trzeba mieć wkład własny, stąd potrzeba wypuszczenia obligacji i zmiany strategii (…). Rozumiem, że jesteście opozycją; nie musi się państwu coś podobać, ale ostatnio staliście się opozycją totalitarną. (…). Najgorsze jest to, że z wami nie bardzo można dyskutować. Wszystko jest złe, wszystko jest niedobre. Z was mieszkańcy nie mają pożytku. Pożytek z opozycji jest taki, że recenzuje, ale żeby recenzowała, musi się opierać na faktach.
Ostatecznie uchwały w sprawie wotum zaufania i absolutorium dla burmistrza Jaksona przeszły 12 głosami radnych z jego klubo. Cała opozycja była przeciw (9 głosów). (w)