Zarząd decydował sam

Po tym, jak zarząd powiatu krasnostawskiego odmówił miastu sprzedaży gruntów na tzw. chmielniku, pojawiły się opinie, że wpływ na decyzję władz starostwa mogła mieć posłanka Teresa Hałas. Parlamentarzystka zapewnia, że w tej sprawie nie rozmawiała ze starostą, ani też z żadnym innym członkiem zarządu.

– Znów muszę tłumaczyć się z czegoś, czego nie zrobiłam – mówi Teresa Hałas, posłanka z Krasnegostawu. – Nie tak dawno padło na mnie podejrzenie, że mogłam „przysłużyć się” miastu, które nie dostało pieniędzy z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Jak już wyjaśniałam, z tą sprawą nie miałam nic wspólnego. Podobnie jest z gruntami na chmielniku.

Dwa tygodnie temu zarząd powiatu krasnostawskiego zdecydował, że nie sprzeda miastu części gruntów na tzw. chmielniku. Burmistrz Robert Kościuk w październiku ubiegłego roku złożył staroście propozycję zakupu około 2,5 ha terenu z przeznaczeniem pod budownictwo wielorodzinne w ramach Społecznej Inicjatywy Mieszkaniowej SIM Lubelskie. Władze starostwa uznały, że licząca sobie prawie 6 ha powierzchni nieruchomość jest atrakcyjna pod względem inwestycyjnym, ale tylko w całości i m.in. dlatego nie wyraziły zgody na sprzedaż. Jednocześnie wskazały, że miasto ma własne działki, na których może wybudować bloki.

Po tym, jak decyzja zarządu powiatu krasnostawskiego ujrzała światło dzienne, pojawiły się głosy, czy przypadkiem na władze starostwa wpływu nie miała posłanka Teresa Hałas, którą z burmistrzem Kościukiem łączy „szorstka” przyjaźń. Parlamentarzystce, co w Krasnymstawie powszechnie wiadomo, zdecydowanie bliżej do starosty Andrzeja Leńczuka. Zresztą to dzięki niej Leńczuk po wyborach samorządowych w 2018 roku dość nieoczekiwanie stanął na czele władz powiatu.

– Nie miałam nic wspólnego z decyzją zarządu starostwa w sprawie chmielnika. Na ten temat w ogóle ze starostą nie rozmawiałam. Sprawę znam jedynie z medialnych przekazów. Ci, którzy twierdzą, że mogłam nakłaniać starostę, by nie sprzedawał miastu działek, są w błędzie. We władzach powiatu zasiadają rozsądne osoby, podejmujące przemyślane decyzje. Nigdy nie wpływałam na ich opinię i nie zamierzam tego robić. Dlatego nie należy mnie łączyć z żadną decyzją starostwa dotyczącą gruntów na chmielniku. Jestem przekonana, że starosta i członkowie zarządu wiedzą, co robią – tłumaczy posłanka Teresa Hałas. (ps)

News will be here