Zespół specjalistów Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego Nr 4 w Lublinie pod kierunkiem dr hab. n. med. Michała Sojki i prof. dr hab. n. med. Tomasza Jargiełło przeprowadził pierwsze po tej stronie Wisły zabiegi implantacji rozgałęzionego stengraftu w łuku aorty. To zabiegi wymagające od chirurgów naczyniowych i radiologów zabiegowych zarówno doświadczenia jak i wielkiej precyzji. W większości przypadków stanowią jedyną możliwość uratowania życia pacjentów.
Tętniak łuku aorty
Pierwszymi pacjentami, u których zostały wykonane zabiegi implantacji stengraftu w łuku aorty, byli 68-letnia pani Jadwiga z Lublina oraz 60-letni pan Sławomir z Mełgwi. Stentgrafty użyte przy tych zabiegach zostały zaprojektowane specjalnie dla nich i wyprodukowane w Australii.
– Pewnego dnia poczułem ból w klatce piersiowej. Pojechałem do lekarza, najpierw podejrzewano u mnie wrzody żołądka. Brałem przypisane lekarstwa. Po nich poczułem się nieco lepiej, ale tylko przez kilka dni. Znowu trafiłem do lekarza i otrzymałem skierowanie do szpitala powiatowego, gdzie zrobiono mi badania, w tym echo serca i tomografię komputerową i wtedy na sygnale karetką pogotowia zostałem przewieziony do Lublina, tutaj do szpitala. Zostałem przyjęty na oddział kardiochirurgii. Okazało się jednak, że nie mogę mieć operacji na otwartym sercu i będę mieć założoną protezę – stentgraft. Podczas konsultacji usłyszałem, że jest to trudna operacja. Dzięki Bogu się udała, bo na razie wszystko jest dobrze. Nic mnie nie boli – mówi pan Sławomir, u którego specjaliści SPSK Nr 4 przeprowadzili implantację stengraftu w łuku aorty.
– Miałam dość nietypowe objawy, bo ze strony układu pokarmowego. Było mi niedobrze. Miałam nudności, praktycznie nic nie mogłam jeść. Od lekarza rodzinnego zostałam skierowana na gastrologię, tyle że po badaniach w zasadzie nic się nie wyjaśniło. Trafiłam do reumatologa, a ten skierował mnie do szpitala, gdzie lekarze wykonali mi szereg badań. Po rezonansie magnetycznym okazało się, że mam tętniaka. Zostałam zakwalifikowana do zabiegu, który zabezpieczy tętniaka tak, żeby nie pękł. Jestem kilka dni po operacji, więc jestem jeszcze osłabiona, sporo schudłam. Próbuję dojść do siebie – mówi pani Jadwiga, pacjentka SPSK Nr 4 w Lublinie.
– Tętniaki aorty bardzo często są wykrywane przypadkowo. W początkowym stadium choroby nie dają objawów, a ryzyko pęknięcia wzrasta wraz z powiększaniem się tętniaka. W przypadku tętniaków łuku aorty u chorego najczęściej pojawia się nagły silny ból w klatce piersiowej, co może świadczyć o tym, że tętniak powiększa się, rozwarstwia lub też zaczyna pękać. I stąd właśnie te dolegliwości. Takie przypadki wymagają działań w trybie przyspieszonym lub nawet pilnym – mówi prof. dr hab. Tomasz Jargiełło, Kierownik Zakładu Radiologii Zabiegowej i Neuroradiologii SPSK Nr 4 w Lublinie.
Implantacja stentgraftu
Stentgraft jest to specjalna proteza wewnątrznaczyniowa, która ma postać elastycznej rurki, gdzie metalowa konstrukcja, tzw. „zbrojenie” jest pokryte syntetyczną tkaniną. Zadaniem stentgraftów jest wzmocnienie osłabionego naczynia krwionośnego najczęściej zmienionego tętniakowo, uszczelnienie jego uszkodzenia lub zapewnienie nowego połączenie naczyniowego. Po skutecznej implantacji do tętniaka krew płynie przez stentgraft, co zapobiega jego pęknięciu.
– Zabieg implantacji stentgraftu w łuku aorty wymaga odpowiedniego przygotowania logistycznego i współpracy specjalistów wielu dziedzin. W przypadku pierwszych tego typu zabiegów wykonanych w SPSK Nr 4 w Lublinie byli to, oprócz chirurgów naczyniowych i radiologów zabiegowych, także anestezjolodzy, kardiochirurdzy oraz kardiolog. Opisywana operacja wewnątrznaczyniowa odbywa się w sposób małoinwazyjny, bez otwierania klatki piersiowej. Zabieg wykonuje się na sali hybrydowej z dostępów obwodowych, poprzez wyłonione tętnice udowe, tętnice szyjne czy tętnice pachowe, którymi wprowadzane są poszczególne elementy stentgraftu. Następnie pod kontrolą obrazów rentgenowskich, wewnątrz ciała chorego, są one odpowiednio łączone ze sobą, tak aby krew płynęła wyłącznie przez stentgraft i jego rozgałęzienia. Tętniak nie jest wycinany, tylko wyłączony z krążenia. Pozostała krew w worku tętniaka krzepnie, a sam tętniak z czasem zmniejsza się, obkurczając na protezie. Tak zabezpieczony tętniak nie stwarza już ryzyka pęknięcia. Stentgrafty typu Arch Branch, czyli z odgałęzieniemi w łuku aorty, są dobierane do konkretnego pacjenta na podstawie wcześniejszych badań obrazowych i specjalnie dla niego produkowane. Odtwarzają anatomicznie łuk aorty razem z jego gałęziami. U pacjentki stentgraft miał odgałęzienia do dwóch naczyń.
U pacjenta był bardziej skomplikowany, ponieważ zostały odtworzone wszystkie trzy naczynia odchodzące od łuku aorty: tętnice dogłowowe i tętnice kończyn górnych. Dla obojga pacjentów zabieg wewnątrznaczyniowy z użyciem stentgraftu Arch Branch był jedynym możliwym rozwiązaniem. Operacja kardiochirurgiczna wiążąca się z otwarciem klatki piersiowej w krążeniu pozaustrojowym byłaby zbyt dużym obciążeniem dla tych pacjentów i obarczona wysokim ryzykiem śmierci – tłumaczy dr hab. n. med. Michał Sojka, lekarz kierujący Oddziałem Chirurgii Naczyniowej SPSK Nr 4 w Lublinie.
Specjaliści ze szpitala przy ul. Jaczewskiego 8 już od wielu lat dysponują imponującą infrastrukturą zabiegową, szczególnie w zakresie radiologii zabiegowej i szeroko pojętych małoinwazyjnych zabiegów wewnątrznaczyniowych. Od siedmiu lat w szpitalu działa sala hybrydowa wykorzystywana głównie do hybrydowych zabiegów naczyniowych, lecz także do nowoczesnych zabiegów kardiologicznych i kardiochirurgicznych. Wieloletnie doświadczenie lekarzy specjalności naczyniowych i coraz większe możliwości techniczne sprawiły, że dziś SPSK Nr 4 w Lublinie oferuje pełny zakres zabiegów implantacji stengraftów aortalnych.
– Wszystko zaczęło się w roku 1996, kiedy to wspólnie z chirurgami naczyniowymi zaczęliśmy wykonywać pierwsze tego typu zabiegi. Wówczas to pani prof. Małgorzata Szczerbo-Trojanowska wszczepiła pierwszy w Polsce komercyjny stentgraft pacjentowi z tętniakiem aorty brzusznej. Przez te 27 lat doszło do znacznego postępu w leczeniu tętniaków aorty przy użyciu stentgraftów. Pojawiały się kolejne generacje nowych sprzętów. Najpierw takie, którymi można było leczyć tylko tętniaki brzuszne i biodrowe, później tętniaki piersiowe i piersiowo-brzuszne, a obecnie tętniaki łuku aorty. Jest dla nas wielką rzeczą fakt, że mamy dziś możliwość użycia wszystkich typów stengraftów do wszystkich typów chorób aorty istniejących na świecie.
Traktujemy to jako uwieńczenie wieloletnich wysiłków, dzięki którym możemy jeszcze lepiej pomagać naszym pacjentom – mówi prof. dr hab. Tomasz Jargiełło.
W zabiegach implantacji stengraftów do łuku aorty w SPSK Nr 4 w Lublinie uczestniczył prof. Piotr Kasprzak – doświadczony proktor, światowej sławy chirurg naczyniowy, od lat związany z uniwersytetem w niemieckiej Ratyzbonie.
W podziękowaniu za wykonany zabieg dr hab. n. med. Michał Sojka i współpracujący z nim specjaliści SPSK Nr 4 otrzymali laurkę od wnuczki pana Sławomira. „Dziękuję z całego serca za uratowanie mojego dziadka. Sprawiło to wielka radość zarówno mi, jak i mojej babci i mamie. Pozdrawiam Pana oraz resztę lekarzy za wytrwałość podczas zabiegu. Była to dla Państwa na pewno bardzo ważna operacja. Jestem ogromnie wdzięczna za waszą pracę” – czytamy w napisanych odręcznie podziękowaniach.
Pierwsze zabiegi implantacji stentgraftu łuku aorty wykonali:
Anestezjolodzy: Ziemowit Rzecki, Grzegorz Janowski.
Zespół operujący pacjentów:
- Chirurdzy naczyniowi: Michał Sojka, Magdalena Biss-Mierzwińska
- Radiolog zabiegowy: Tomasz Jargiełło
- Instrumentariuszki: Monika Czerska, Katarzyna Hać Emilia Kuna, Ewa Kobylarz, Izabela Staszek,
- Technicy elektroradiologii: Andrzej Świtacz, Bartłomiej Wilk
Dodatkowo na sali hybrydowej czuwał zespół kardiochirurgów, niezbędny w przypadku powikłań z koniecznością otwartej operacji kardiochirurgicznej: Adam Stadnik, Kamil Baczewski. Bezpieczne wykonanie jednego z zabiegów nie byłoby możliwe bez pomocy kardiologa Krzysztofa Poleszaka. AP, SPSK Nr 4 w Lublinie